Paweł Jabłoński na antenie Pierwszego Programu Polskiego Radia został zapytany, czy pod uwagę jest brany scenariusz, w ramach którego Rosja może zaatakować Polskę. – Rosja z pewnością chce i z pewnością chciałaby atakować i Polskę, chciałaby atakować państwa bałtyckie, Mołdawię, państwa na Kaukazie, w Azji Środkowej. Putin nie kryje tych zamiarów, tych chęci, tej woli, żeby odbudować de facto sowiecką strefę wpływów – powiedział wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Wojna na Ukrainie może „rozlać się” na inne państwa?
Polityk zaznaczył, że imperialne plany Władimira Putina, które naruszają prawo międzynarodowe, weryfikuje przebieg wojny na Ukrainie. – Natomiast to, czy może, to odpowiedź na to (pytanie – red.) obserwujemy od ponad trzech miesięcy na Ukrainie. Widzimy, że Rosja zaangażowana w jedną wojnę, z jednym państwem, angażuje tam wszystkie swoje zasoby, ponosi ogromne straty i potencjał militarny już dziś został w bardzo dużym stopniu uszkodzony, naruszony, zniszczony, więc jakiekolwiek teorie o tym, że Rosja miałaby dzisiaj atakować – dzisiaj, w tym momencie – kolejne państwa, to są teorie, które ignorowałyby tę rzeczywistość – kontynuował Paweł Jabłoński.
– Ale z całą pewnością, jeżeli pozwolimy Putinowi tę wojnę wygrać, odbudować swój potencjał, to jesteśmy zagrożeni wszyscy: i Polska, i inne państwa Europy, bo Putin nie kryje swoich wrogich zamiarów. Dlatego tak ważne jest dzisiaj to, żeby dalej wspierać Ukrainę i doprowadzić do jej zwycięstwa – stwierdził wiceszef MSZ w programie „Sygnały dnia”.
Czytaj też:
Zełenski o „wrzucaniu ludzi do piekła walk” na życzenie Moskwy. „Szaleństwo”