Koniec maja, mały konwój z pomocą humanitarną Fundacji Kordon wiezie przez całą Ukrainę kilka ton leków, jedzenia z długim terminem przydatności, środków czystości i dwóch Jankesów.
To Mitch i Mike, zawodowi żołnierze, z dużym doświadczeniem w służbie amerykańskiej armii. Obaj są przed czterdziestką i kiedyś byli wielkimi patriotami, takimi żywcem wyciętymi z hollywoodzkiego filmu. Przeszło im po powrocie z misji w Iraku, odeszli ze służby, ułożyli sobie życie osobiste, dorobili dzieci i własnych biznesów. W drodze Mitch wyjaśnia, skąd się tu wziął i po co. – W Iraku to my byliśmy agresorami. Nie zawsze szanowałem to, jak Irakijczycy z nami walczą. Ale rozumiałem, dlaczego to robią – mówi weteran. I jeszcze: – Walka za Ukrainę to, poza wszystkimi innymi powodami, dla mnie także pokuta.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.