Angela Merkel przestała być kanclerzem Niemiec na początku grudnia ubiegłego roku. Od tamtego czasu nie udzielała się publicznie. W poniedziałek, po półrocznym milczeniu, udzieliła wywiadu na żywo przez publicznością zgromadzoną w teatrze Berliner Ensemble. Rozmowę prowadził dziennikarz „Spiegla” Alexandrem Osang, a transmitowała ją stacja ARD.
Wojna na Ukrainie. Merkel: Nie obwiniam się, że nie próbowałam
Była kanclerz stwierdziła, że podczas sprawowania urzędu bardzo się starała, aby sytuacja na Ukrainie nie rozwinęła się do obecnego stanu. – To wielki smutek, że nie wyszło, ale nie obwiniam się, że nie próbowałam – powiedziała, odnosząc się do kwestii porozumienia z Mińska z Rosją z 2014 r. Jednocześnie oceniła, że „nie udało nam się stworzyć architektury bezpieczeństwa, która mogłaby zapobiec tej sytuacji”.
Merkel zaznaczyła, że „nie ma żadnego uzasadnienia dla brutalnego lekceważenia prawa międzynarodowego” przez Rosję na Ukrainie. Była kanclerz tłumaczyła, że była przeciwna planowi wpuszczenia Ukrainy do NATO w 2008 r., ponieważ chciała zapobiec eskalacji z Rosją, a Ukraina nie była na to gotowa. – To nie była Ukraina, którą znamy dzisiaj… Kraj nie był stabilny, był podziurawiony korupcją – powiedziała. Zaznaczyła, że po aneksji Krymu relacje z Władimirem Putinem uległy znacznemu pogorszeniu. – To było ostre cięcie – wskazała.
Była kanclerz broni swojej polityki wobec Rosji
Merkel odrzuciła oskarżenia, że porozumienia mińskie były polityką ugodowości wobec Rosji. – Gdyby nie doszło wówczas do podpisania tych porozumień, sytuacja eskalowałaby jeszcze bardziej – oświadczyła. – Nie uważam, że porozumienia mińskie były czymś złym i nie będę za nie przepraszać – zaznaczyła. Była kanclerz broniła też swojej polityki dotyczącej handlu z Rosją i przekonywała, że nie była naiwna w kontaktach z Putinem. – Dyplomacja nie jest zła tylko dlatego, że nie zadziałała – powiedziała.
Życie poza polityką. „Dziś osobiście czuję się bardzo dobrze”
Merkel opowiedziała również, jak wygląda jej życie po odejściu z urzędu kanclerza. – Dziś osobiście czuję się bardzo dobrze – zapewniła. – Wyobrażałam sobie, że czas po zakończeniu mojej kadencji będzie inny – dodała jednak, odnosząc się do wojny na Ukrainie. Była kanclerz ujawniła, że po zakończeniu swojej kadencji, spędziła pięć tygodni nad Morzem Bałtyckim, dużo czytała i słuchała audiobooków, na przykład dzieł Szekspira.
Czytaj też:
Namieszaliśmy nową okładką „Wprost”, świat zareagował. To tylko potwierdza mrzonki starej Europy