W środę rozpoczęło się dwudniowe posiedzenie Sejmu. W czasie prac nad zmanami w ustawie o prawie geologicznym i górniczym doszło do słownej przepychanki między Grzegorzem Braunem z Konfederacji, Janem Mosińskim z PiS i prowadzącym obrady wicemraszałkiem Piotrem Zgorzelskim z PSL.
Braun domaga się „eksmisji” posła PiS
W pewnej chwili na mównicę wyszedł Braun, który chciał zgłosić wniosek formalny o zmianę sposobu prowadzenia dyskusji. – Na przykładzie czcigodnego pana posła, który tam siedzi i mamrocze, wchodząc w częstotliwość mówców, których chcielibyśmy wysłuchać. Jest oczywiście znakomitą tradycją tej izby dogadywanie i pokrzykiwanie, nawet i judzenie merytoryczny i atrakcyjny., Ale proszę, panie marszałku, przesadzić pana posła, tak żeby siadł tu bliżej pani protokolantki, żeby ona mogła zapisać, to co on tam mamrocze. Albo włączyć ten mikrofon, który jest w ławie pana posła, żebyśmy wszyscy mogli podziwiać jego wenę, inwencję i bystre riposty – domagał się poseł Konfederacji. Polityk przedstawił jeszcze trzecią opcję.
– Albo proszę eksmitować pana posła z wysokiej izby, dlatego że przeszkadza, mamrocze. I to jest właśnie PiS-owskie procedowanie – oświadczył Braun.
Zgorzelski: Stwierdzam, że akurat w tym momencie Braun miał rację
Po wystąpieniu Brauna wicemarszałek upomniał Mosińskiego. – Panie pośle Mosiński, czy mogę pana prosić o zachowywanie się spokojnie, tak aby posłowie, którzy występują na mównicy mogli się spokojnie wypowiedzieć. Choć na ogól nie zgadzam się z posłem Braunem, to stwierdzam, że akurat w tym momencie miał rację, bo na pewno nie pomagają pana mamrotania w wystąpieniach poselskich – zwrócił się do posła PiS Zgorzelski. Wicemarszałek wdał się w krótką dyskusję z Mosińskim. – Ja prowadzę obrady, a pan przeszkadza w ich prowadzeniu i taka jest różnica między nami – dodał ludowiec.
Czytaj też:
Nowy sondaż. Sześć partii w Sejmie, Polska 2050 z dwucyfrowym poparciem