Viktor Orban wskazywał na antenie publicznego, węgierskiego radia, że jedną z najpoważniejszych konwekwencji wojny na Ukrainie jest inflacja, która nęka całą Europę. Przekonywał, że wzrost cen energii to po części konsekwencja samej wojny, ale też dalszy ich wzrost powodują zachodnie sankcje nałożone na Rosję.
Wojna na Ukrainie. Orban o „wojennej inflacji”
Orban swierdził, że bez wprowadzania limitów cenowych na paliwo, niektóre podstawowe produkty spożywcze i energię, inflacja na Węgrzech, która w maju wyniosła 10,7 proc., kształtowałaby się na poziomie 15 -16 proc. Zaznaczyl też, że kluczowe znaczenie dla decyzji o znoszeniu lub zachowaniu ograniczeń będzie miał dalszy przebieg wojny na Ukrainie. – Jeżeli wojna będzie nadal trwała, to wraz z nią będzie trwała wojenna inflacja, jeżeli zapanuje pokój, będziemy mogli szybciej wycofywać się z tych środków – zapowiedział.
– To niezwykła sytuacja i musimy zrobić to, czego wymagają takie sytuacje – przekonywał szef węgierskiego rządu, odnosząc się do wyższych cen paliwa dla samochodów z tablicami rejestracyjnymi spoza Węgier. Oznajmił też, że unijne embargo na import rosyjskiego gazu zniszczyłoby europejską gospodarkę, która już zmaga się z rosnącą inflacją, spodowowaną wyższymi cenami energii.
„Rok 2023 będzie również pełen niepewności i smutku”
– Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wojna się przeciągnie, a rok 2023 będzie również pełen niepewności i smutku – ocenił węgierski premier, dodając, że „świat będzie cierpiał z powodu wojny i jej ekonomicznych konsekwencji”.
Orban podkreślał, że trzeba „finansować pokój, a nie wojnę”, przekonując, że istnieją kręgi biznesowe zainteresowane przedłużającym sie konfliktem. W tym kontekście wskazał George'a Sorosa, którego nazwał „podżegaczem wojennym”. Premier Węgier zaznaczył też, że „Ukraina ma prawo się bronić”, i „jeśli tamtejszy rząd zdecyduje się walczyć, jego prawo do tego nie może być kwestionowane, nawet jeśli bukmacherzy nie dają wielkich szans na wygraną”.
Czytaj też:
Zełenski rozmawiał z Macronem. „Francja cały czas stoi po stronie Ukrainy”