Decyzję o przeniesieniu ludzi z ośrodka pomocy przy ulicy Modlińskiej w Warszawie wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł przedstawił na piątkowym briefingu prasowym. – Na hali na Modlińskiej przebywa obecnie tysiąc osób, może tysiąc dwieście. Wydaje się, że mamy tu do czynienia ze sprawą do wyjaśnienia. Operator podaje liczby znacznie większe. Będzie to wymagało korekt – przekazał dziennikarzom. Wyjaśniał, że liczenie osób znajdujących się obecnie pod opieką ośrodka nie jest proste, dlatego kontrola jeszcze potrwa.
Ilość faktycznie przyjętych pod opiekę osób nie jest jedynym problemem w danej placówce. – Jest sporne, czy partner, z którym mamy umowę, ma prawo dysponowania obiektem – oznajmił wojewoda Radziwiłł. Również weryfikacja tej informacji zajmie trochę czasu. Sytuacja wygląda jednak w ten sposób, że operator co najmniej do czerwca posiada umowę na zakwaterowanie i wyżywienie uchodźców. Dopiero po tym terminie może więc stracić prawo do bieżącego dysponowania obiektem.
Uchodźcy zostaną przewiezieni do Nadarzyna
W związku z zaistniałymi wątpliwościami co do dalszego funkcjonowania ośrodka, wojewoda poinformował o przygotowywanej relokacji uchodźców oraz rzeczy przygotowanych dla nich przez Agencję Rezerw Strategicznych. Jak ujawnił, mieliby oni trafić do hal Ptak Expo w Nadarzynie pod Warszawą. – Oczywiście będziemy to robić sukcesywnie, po 150, co najwyżej 200 osób, by uniknąć zamieszania – zapewniał polityk.
Czytaj też:
Polska zyska na ukraińskim zbożu? Furgalski: Mamy problem, to istna prowizorka