Wołodymyr Zełenski domaga się czynów zamiast pustych deklaracji. „Szara strefa”

Wołodymyr Zełenski domaga się czynów zamiast pustych deklaracji. „Szara strefa”

Wołodymyr Zełenski z ukraińskimi żołnierzami
Wołodymyr Zełenski z ukraińskimi żołnierzami Źródło: Newspix.pl / ZUMA
Wołodymyr Zełenski zaapelował do unijnych polityków, aby przyczynili się do tego, żeby Ukraina otrzymała status państwa kandydującego do wspólnoty. Prezydent Ukrainy prosił o wsparcie.

Wołodymyr Zełenski niemal codziennie rozmawia ze światowymi przywódcami, a także łączy się z parlamentami różnych krajów i apeluje o dalsze wspieranie Ukrainy, która broni się przed rosyjskim agresorem. W przemówieniu, które prezydent wygłosił – za pośrednictwem łącza internetowego – do zgromadzonych na szczycie w Kopenhadze, Wołodymyr Zełenski apelował, aby Unia Europejska podjęła konkretne decyzje, które doprowadzą do nadania Ukrainie statusu kandydata, mającego otwartą drogę dołączenia do wspólnoty.

Prezydent Ukrainy podkreślił, że pozostawienie Ukrainy w „szarej strefie” nie odstrasza, a wręcz zachęca Rosjan do kontynuowania napaści na jego kraj. Wołodymyr Zełenski wezwał Unię Europejską do udowodnienia, że „słowa o narodzie ukraińskim, który jest częścią europejskiej rodziny, nie są pustym dźwiękiem”. Polityk ubolewał również nad tym, że wciąż są „polityczni sceptycy”, którzy podważają potrzebę przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej.

Ukraina złożyła wniosek o przyjęcie kraju do UE

Pod koniec lutego, kilka dni po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał wniosek o przyjęcie kraju do Unii Europejskiej. Pod dokumentem podpisali się także przewodniczący Rady Najwyższej Rusłan Stefanczuk i premier Denys Szmyhal.

„Ukraińcy już dawno udowodnili, że wszyscy stanowimy integralną część wspólnoty europejskiej. Nadszedł czas, żeby przelać to na papier. Ukraina ubiega się o członkostwo w ramach specjalnej procedury. Jesteśmy wdzięczni naszym partnerom za ich wsparcie i szybkie decyzje" – podano w oświadczeniu premiera Ukrainy.

Czytaj też:
Emmanuel Macron pojedzie do Kijowa? Taki scenariusz nie jest wykluczony