Jak poinformowało RMF FM, powołując się na informacje uzyskanie w Wyższym Urzędzie Górniczym, do pożaru w kopalni Rudna na Dolnym Śląsku doszło o godz. 4:40 na głębokości około tysiąca metrów. Na miejscu została przeprowadzona akcja przeciwpożarowa i ewakuacja załogi na powierzchnię. Chodziło o 563 osoby.
– Pod ziemią doszło do zadymienia. Została podjęta decyzja o wycofaniu załogi. Górnicy sukcesywnie wyjeżdżali na powierzchnię. Nie ma osób poszkodowanych – poinformowała w rozmowie z Polsat News rzeczniczka KGHM Sylwia Jurgiel. Na razie nie są znane przyczyny zdarzenia. Ich ustaleniem zajmie się specjalna komisja.
Kopalnia Rudna w Polkowicach to jedna z największych, głębinowych kopalń rudy miedzi na świecie. Pod koniec kwietnia miały tam miejsce dwa silne wstrząsy. Na miejscu pracowała wówczas 15-osobowa załoga. Górników wycofano, a jeden z nich został lekko ranny.
Czarna seria w polskich kopalniach
W ostatnich tygodniach doszło do dwóch tragicznych wypadków w polskich kopalniach. 20 i 21 kwietnia doszło do kilku eksplozji metanuw kopalni Pniówek w Pawłowicach. Wybuchy miały miejsce w rejonie prowadzącej wydobycie ściany N-6 na poziomie 1000 metrów. W chwili katastrofy przebywało tam 42 pracowników. Do wtórnego wybuchu doszło w czasie akcji poszukiwawczej zaginionych pracowników. 22 kwietnia odstąpiono od prowadzenia akcji ratowniczej, mającej na celu wydobycie siedmiu górników, którzy zostali pod ziemią.
Z kolei kilka dni później doszło do wstrząsu w pobliskiej kopalni Zofiówka, również należącej do JSW. Akcja poszukiwawcza zakończyła się po czterech dobach. W wyniku wstrząsu zginęło 10 górników. Trzech z nich to pracownicy firmy zewnętrznej.
Czytaj też:
Czarna seria w kopalniach. Były prezes JSW: Związkowi liderzy mają krew górników na rękach