W czwartek 16 czerwca do stolicy Ukrainy przyjechali prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier Włoch Mario Dragi i prezydent Rumunii Klaus Iohannis. Przywódcy europejskich państw zapewnili prezydenta Wołodymyra Zełenskiego o wsparciu unijnych aspiracji Ukrainy i zadeklarowali dalszą pomoc.
Wizyta wywołała liczne komentarze, jeszcze nim do niej doszło. Nie brakowało głosów, że Polska została w formacie Trójkąta Weimarskiego zastąpiona przez Włochy. Co ciekawe, ubolewanie wyrażał m.in. były szef MSZ w rządzie Mateusza Morawieckiego Jacek Czaputowicz.
Schetyna i Sikorski krytykują
Na nieobecność przedstawiciela Polski wskazywali także opozycyjni politycy. „Dziś w Kijowie są Macron, Scholz i Draghi. Po oczach bije nieobecność Morawieckiego i faktyczny koniec Trójkąta Weimarskiego. PiS prowadzi niepotrzebnie antyunijną politykę zagraniczną. To gorzej niż samotność. To głupota” – napisał Grzegorz Schetyna, były lider Platformy Obywatelskiej.
W podobnym tonie wypowiedział się były szef MSZ Radosław Sikorski. „W Kijowie zastępuje nas prezydent Rumunii. Dobrze, że będzie rozsądny głos naszego regionu ale szkoda, że nacjonaliści z ZP tak zdegradowali naszą pozycję międzynarodową” – napisał.
Wpis Sikorskiego skomentował rzecznik rządu. Piotr Muller przypomniał, że w początkach wojny zachodni przywódcy nie byli tak skorzy do wyajzdy do Kijowa. „Ważne, że dzięki zdecydowanej postawie Polski i krajów regionu, zachodnie państwa UE zmieniają podejście do sankcji oraz Rosji. Liczę, że Pan i Donald Tusk też już je zmieniliście. Liczę, że Europejska Partia Ludowa też na stałe zmieni podejście do Nord Stream” – zwrócił się rzecznik rządu do Sikorskiego.
Morawiecki odpowiada opozycji
Do głosów krytyki odniósł się premier. Mateusz Morawiecki podkreślił, że przeciwnicy PiS-u sceptycznie wypowiadali się także wtedy, gdy on i Jarosław Kaczyński w towarzystwie premierów Czech i Słowenii pojawili się w Kijowie jako pierwsi przywódcy po wybuchu wojny.
„Gdy pojechaliśmy jako pierwsi do ostrzeliwanego Kijowa, to mówili, że niepotrzebnie. Gdy przeprowadziliśmy pierwsze konsultacje międzyrządowe – mówili że to bez sensu. Gdy 3 miesiące po naszej wizycie pojechali inni, to pytają dlaczego nas tam nie ma. Nasza kochana opozycja znowu przegrała w nierównej walce z logiką” – podsumował premier.
Czytaj też:
Kaczyński i Morawiecki z wizytą w Kijowie. „Ta rozmowa przejdzie do naszej wspólnej historii”