Władze Stanów Zjednoczonych zadeklarowały, że wśród sprzętu wojskowego przekazywanego Ukrainie znajdą się m.in. wyrzutnie rakiet HIMARS. To mobilna, wieloprowadnicowa konstrukcja amerykańskiej produkcji, opracowana pod koniec lat 90. Umożliwia ona wystrzeliwanie zarówno pocisków kierowanych, jak i niekierowanych. Jej maksymalny zasięg wynosi ok. 300 km.
„Ostatnie lato dla niektórych z nich”
Nad Dniepr dotarła właśnie pierwsza dostawa tej broni, tj. cztery wyrzutnie i ok. tysiąca rakieta. Amerykanie wywiązali się ze swojego zobowiązania, że zostanie ona zrealizowana do końca czerwca. Poinformował o tym na Twitterze Ołeksij Reznikow, minister obrony Ukrainy.
„HIMARS przybył na Ukrainę. Dziękuję mojemu amerykańskiemu koledze i przyjacielowi Lloydowi Austinowi [sekretarz obrony USA – red.] za te potężne narzędzia. Lato będzie gorące dla rosyjskich okupantów. I ostatnie dla niektórych z nich” – napisał Reznikow.
5,6 mld dolarów wsparcia od początku inwazji
Dostarczone na Ukrainę wyrzutnie będą mogły być wykorzystane na polu bitwy za kilka tygodni. Ten czas zostanie wykorzystany przede wszystkim na przeszkolenie ukraińskich żołnierzy w obsłudze tych nowoczesnych maszyn. Amerykanie zapowiedzieli, że wkrótce przekażą na Dniepr kolejne dostawy HIMARS-ów.
W ubiegłym tygodniu Departament Obrony Stanów Zjednoczonych poinformował, że administracja prezydenta Joe Bidena od początku urzędowania przeznaczyła dla Ukrainy na pomoc w zakresie bezpieczeństwa 6,3 mld dolarów, z czego 5,6 mld po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na ten kraj.
Czytaj też:
Jak Ukraińcy postrzegają zachodnich przywódców? Duda, Johnson i Biden wyróżnieni