Pierwsze chwile meczu w Baku były niefortunne dla polskiej drużyny. Pierwsza bramka, strzelona przez Bronimira Subaszica padła już w piątej minucie meczu. Azerski napastnik ograł przy linii bocznej pola karnego Dariusza Dudkę, strzelił z kilku metrów z ostrego kąta w krótki róg i pokonał Artura Boruca, który zbyt daleko wyszedł z bramki.
Polscy piłkarze rzucili się odrabiać straty. Na prawej pomocy trudny do zatrzymania był Jakub Błaszczykowski, w środku piłkę próbował rozgrywać Maciej Żurawski, a największe zagrożenie pod azerską bramką stwarzał Euzebiusz Smolarek. Jednak gospodarze skutecznie się bronili i wysiłki Polaków nie przynosiły efektu.
Pod koniec pierwszej połowy dwukrotnie bliski strzelenia gola był Błaszczykowski. Polski prawoskrzydłowy najpierw nie doszedł tuż pod bramką do precyzyjnego dośrodkowania Jacka Krzynówka, a potem nie zdołał minąć bramkarza w sytuacji sam na sam. Polacy zeszli więc do szatni pokonani.
Drugą połowę zaczęli bez koncepcji. Byli częściej przy piłce, próbowali atakować, ale jakość akcji pozostawiała wiele do życzenia. Odmianę przyniosły dopiero dwie zmiany, dokonane przez Leo Beenhakkera.
W 63. minucie Jacek Krzynówek wykonywał rzut wolny. Piłka wrzucona na pole karne trafiła wprost na głowę Smolarka, który z kilku metrów trafił do bramki. Trzy minuty później było już 2:1, gdy w zamieszaniu podbramkowym żaden z Polaków nie wykorzystał tej sytuacji, ale do wybitej przez jednego z azerskich obrońców piłki dopadł Krzynówek, który uderzył bez namysłu z kilkunastu metrów i zdobył drugiego gola dla Polski.
Na krótko uspokojeni prowadzeniem Polacy oddali inicjatywę rywalom. Grający ze świeżymi siłami Marek Saganowski szukał swojej szansy i nawet bliski był zdobycia gola pięć minut przed końcem spotkania, ale jego strzał głową trafił w słupek, a sędzia odgwizdał spalonego. Choć nie dopisało mu szczęście i nie udało mu się strzelić bramki, miał jednak duży udział przy trzecim golu dla polskiej drużyny, wykładając piłkę Krzynówkowi. Ten w polu karnym miał przed sobą jednego obrońcę rywali, minął go zwodem, przekładając sobie piłkę na prawą nogę i płaskim strzałem po ziemi znalazł drogę do azerskiej bramki. Kilka minut później sędzia gwizdnął po raz ostatni i podopieczni Leo Beenhakkera zdobyli kolejne trzy punkty w tych eliminacjach.
Bramki: dla Azerbejdżanu - Bronimir Subaszic (5); dla Polski - Jacek Krzynówek dwie (66, 90), Euzebiusz Smolarek (63).
Żółte kartki: Farhad Walijew, Alim Gurbanow, Wagif Dżawadof (Azerbejdżan), Marcin Wasilewski (Polska). Sędziował: Costas Kapitanis (Cypr). Widzów 26 tys.
Azerbejdżan: Farhad Walijew - Asłan Karimow, Samir Abbasow, Ramin Kulijew - Ramazan Abbasow, Alesander Czertaganow, Alim Gurbanow (65-Ilgar Gurbanow), Emin Gulijew, Emin Imamalijew (70-Zaur Haszimow) - Bronimir Subaszic, Hagani Mamedow (53-Wagif Dżawadow);
Polska: Artur Boruc - Marcin Wasilewski, Michał Żewłakow, Jacek Bąk, Dariusz Dudka - Jakub Błaszczykowski (57- Wojciech Łobodziński, Marisz Lewandowski, Jacek Krzynówek - Grzegorz Rasiak (81-Radosław Sobolewski), Maciej Żurawski (57- Marek Saganowski), Euzebiusz Smolarek.
pap, em