Agnieszka Ścigaj jest ministrem od tygodnia. Posłanka koła Polskie Sprawy, która dołączyła do rządu PiS, będzie zajmować się tematyką integracji społecznej, także w kontekście przebywających w Polsce uchodźców z Ukrainy. Dołączenie polityk opozycji do rządu zostało skrytykowane przez niektórych parlamentarzystów.
Ścigaj była m.in. pytana o instytucję sędziów pokoju, czego domagał się jej były lider Paweł Kukiz. Nowa minister zapewniła, że nadal popiera ten projekt. Posłanka odniosła się również do zapowiedzi Kukiza, który sugerował wniosek o wotum nieufności dla ministra sprawiedliwości. Ścigaj zaznaczyła, że byłaby w stanie go poprzeć, jeśli projekt nie zostanie wprowadzony do połowy września.
Michał Wójcik uderzył w Agnieszkę Ścigaj
Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych Michał Wójcik. „Najwyraźniej pani minister Agnieszka Ścigaj jeszcze mentalnie siedzi w opozycji, skoro grozi wotami nieufności innym członkom rządu. Dobra rada pani minister – w rządzie się ciężko pracuje, a nie lansuje” – skomentował współpracownik Zbigniewa Ziobry.
Ścigaj odpowiedziała na wpis polityka. W razie potrzeby zadeklarowała pomoc przy pracach nad ustawą o sędziach pokoju i ograniczeniu instytucji ubezwłasnowolnienia. Minister odniosła się także do sprawy w radiowej Jedynce. – Stała się rzecz naprawdę niebywała. Ja nigdy nie należałam do tej totalnej opozycji, ani absolutnych zwolenników wszystkich rzeczy, które dzieją się w rządzie. Zawsze starałam się krytykować konstruktywnie, bardziej przypisy, prawo i działania – wyjaśniła.
Nowa minister odpowiada na zaczepkę kolegi z rządu
Posłanka Polskich Spraw kontynuowała, że „ma problem zrozumieć, że ludzie starają się postawić bardzo grubą kreskę i dzielić ludzi na mentalnie w pozycji czy w rządzie”. Ścigaj tłumaczyła, że jako polityk „stara się myśleć o problemie i szukać rozwiązań” i nie chwali bądź krytykuje wszystko dla zasady.
Nowa minister wyraziła nadzieję, że resort sprawiedliwości przyśpieszy prace nad sędziami pokoju. – Może pan minister, zamiast bawić się w przepychanki, po prostu sam weźmie się do pracy i przyśpieszy i nie będzie żadnej dyskusji – podsumowała.