"To na razie są plany, ale to jest rzeczywiście bardzo ważne pytanie i trzeba je zadać" - powiedział premier dziennikarzom w Sejmie. Przyznał, że pomysł referendum w sprawie prywatyzacji służby zdrowia był dyskutowany na posiedzeniu komitetu politycznego PiS.
"Być może, ale to nie jest jeszcze decyzja, zwrócimy się do prezydenta o wystąpienie do Senatu (ws. referendum)" - powiedział szef rządu. "Ale powtarzam, decyzji nie ma, no przede wszystkim nie ma decyzji prezydenta" - mówił.
"Mamy do czynienia ze znanymi wydarzeniami w służbie zdrowia, mamy do czynienia z sytuacją, w której pewne bardzo ważne i szanowane przez nas środowisko domaga się czegoś, czego władza w istniejących w tej chwili warunkach (zrobić) nie może - bo musiałaby rozbić budżet, zrujnować finanse publiczne - to byłoby całkowicie nieodpowiedzialne i wobec tego trzeba zadać w naszym przekonaniu pytanie zasadnicze społeczeństwu i w zgodzie z odpowiedzią podejmować dalsze decyzje" - powiedział szef rządu.
Pytany, czy będzie w poniedziałek rozmawiał z lekarzami, premier powiedział: "Nie jestem w stanie stworzyć nowych możliwości finansowych - są takie, jakie są. W żadnym razie nie pójdziemy na to, żeby tworzyć mechanizm, który nigdy dobrze nie będzie funkcjonował".
"Dodatkowe pieniądze będą oczywiście - mówię o przyszłym roku, ale będą na leczenie pacjentów. Oczywiście to daje wielką szansę na bardzo poważne podwyżki dla dobrych lekarzy i pielęgniarek" - mówił premier. Jego zdaniem, "droga, której domagają się obecnie lekarze" przeciwnie do tego rozwiązania - nie daje "na przyszłość żadnych szans".
"Sądzę, że ostatnie słowo powinno mieć społeczeństwo, ale powtarzam - to jest jeszcze decyzja prezydenta, to jest decyzja Senatu, a dopiero potem ewentualnie do tego dojdzie" - zaznaczył J.Kaczyński.
O pomyśle referendum powiedział w sobotę marszałek Sejmu Ludwik Dorn.
Referendum ogólnokrajowe ma prawo zarządzić Sejm bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów lub prezydent za zgodą Senatu wyrażoną bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.
pap, em