LDPR, czyli Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji, jest liberalna i demokratyczna tylko z nazwy. To nacjonalistyczne ugrupowanie założone w 1989 roku przez Władimira Żyrinowskiego, które obecnie w rosyjskiej Dumie Państwowej ma 21 deputowanych. O ich najnowszej inicjatywie informuje prokremlowska agencja Ria Nowosti.
Deputowani LDPR chcą, aby Władimir Putin był nie „prezydentem”, ale „władcą” Rosji. Przekonują, że słowo „prezydent” zostało użyte po raz pierwszy pod koniec XVIII wieku w Stanach Zjednoczonych, a w Rosji „według standardów historycznych jest to słowo nowe”. „Dopóki ostatecznie się nie zakorzeni, można je bezpiecznie zastąpić” – twierdzą. I dodają, że określenie „prezydent” zawsze „upokarzało Rosję”, zaś najodpowiedniejszym słowem określającym rosyjskiego przywódcę byłby „pravitel”, czyli „władca”.
Z kolei amerykański „Newsweek” przypomina, że Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji już wcześniej domagała się, aby Putina nie nazywać „prezydentem”. Jednak w 2020 roku Duma nie zgodziła się na określenie Putina mianem „najwyższego władcy”, co proponował jeszcze Władimir Żyrinowski. LDPR proponowała też, aby uznać Rosją za „zwycięskie mocarstwo w II wojnie światowej”. Jak zauważa Interia, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapewniał wówczas, że Putin „nie ma do tego żadnego stosunku”.
Czytaj też:
Rosja ułatwia Ukraińcom zdobycie jej obywatelstwa. MSZ Ukrainy reaguje