Ikonowicz powiedział, że policja niemiecka jako powód niewpuszczenia go do kraju podała szczyt G8. "Nie dostaliśmy nic na piśmie. Wskazano nam jedynie ambasadę niemiecką jako instytucję, do której możemy się zwrócić w tej sprawie" - dodał.
Ikonowicz powiedział, że ma informację, że trzem osobom z 18-osobowej grupy antyglobalistów, niewpuszczonych do Niemiec w poniedziałek, udało się we wtorek przekroczyć granicę; jednej z osób właśnie w Świnoujściu. Kilka pozostałych będzie jeszcze próbować dojechać do Rostocku; część zrezygnowała jednak z kolejnych prób i wróciła do domów. "Wracam także do Warszawy, do trzech razy sztuka, a poza tym mam tam inne obowiązki" - powiedział Ikonowicz.
Jadąca autokarem grupa 18 polskich antyglobalistów pierwszy raz została zatrzymana w poniedziałek rano na drogowym przejściu w Kołbaskowie. Wszystkie te osoby zostały odwiezione busami straży granicznej na dworzec PKP w Szczecinie; tam jednak antyglobaliści wsiedli do pociągu i chcieli w ten sposób wjechać na teren Niemiec. Niemiecka policja federalna zatrzymała jednak ten skład wieczorem w poniedziałek, kilka kilometrów dalej na stacji Szczecin-Gumieńce, niedaleko polsko-niemieckiej granicy.
Ponieważ antyglobaliści, wśród których znaleźli się członkowie takich ugrupowań jak Młodzi Socjaliści, Nowa Lewica oraz Stowarzyszenie Lepszy Świat z Poznania, nie chcieli opuścić pociągu niemieckich kolei, strona niemiecka wycofała go z kursu.
Antyglobaliści przez kilka godzin odmawiali opuszczenia wagonu, jednak przed północą zrezygnowali i wysiedli. Jak wyjaśniał Ikonowicz, policja niemiecka informowała ich wcześniej, że pociąg przekroczy granicę i na terytorium Niemiec antyglobaliści zostaną zatrzymani na czas szczytu G8 w Rostocku.
Jeszcze w Kołbaskowie antyglobalistom wręczono niemieckie decyzje administracyjne, zgodnie z którymi mieli zakaz wjazdu na teren Niemiec przez 24 godziny. Termin ten upłynął we wtorek o godz. 13.
Strona niemiecka odmówiła 18 osobom zezwolenia na przekroczenie granicy w Kołbaskowie, ponieważ - jak wyjaśniono - mieli przy sobie maski przeciwgazowe, kominiarki oraz kartki z instrukcją, jak zachowywać się podczas demonstracji.
Zdaniem Ikonowicza pozostali podróżujący autokarem z centralnej Polski dotarli do Rostocku, wśród nich jego 18-letnia córka.
Ikonowicz podkreślał, że on sam został zatrzymany, ponieważ miał ze sobą okulary pływackie. To nic dziwnego, że jeśli ktoś jedzie nad Bałtyk na cztery dni to zabiera ze sobą takie przedmioty - zaznaczył.
Do Rostocku przyjechali antyglobaliści z wielu krajów świata. Ich celem jest protest przeciwko spotkaniu przywódców siedmiu najbogatszych krajów świata i Rosji, którzy od środy będą obradowali w pobliskim kurorcie Heiligendamm nad Bałtykiem.pap, em