W wyniku zbombardowania Winnicy w środkowej Ukrainie śmierć poniosły już co najmniej 23 osoby, a liczba ta wciąż może nie być ostateczna, gdyż mówi się o zaginionych i ciężko rannych. Ostrzału budynków cywilnych dokonano z rosyjskiego okrętu podwodnego, stacjonującego na Morzu Czarnym. Strona ukraińska podkreśla, że w mieście nie było żadnych obiektów wojskowych i nazywa całe zdarzenie aktem terroryzmu.
Wśród zabitych znalazła się 4-letnia dziewczynka. Ucierpiała także jej matka, która walczy o życie w szpitalu, a według informacji lekarzy w bombardowaniu straciła nogę. Kobieta na kilka chwil przed tragicznym ostrzałem zamieściła w sieci nagranie ze spaceru. Widać na nim ostatnie chwile uśmiechniętej dziewczynki, prowadzącej swój własny wózek.
Profil Defence of Ukraine poinformował, że dziewczynka miała na imię Lisa, a matka Iryna. Za pośrednictwem Facebooka o tragedii poinformowała też współpracowniczka rannej. „Dziś w Winnicy nasza pracowniczka Irisha Dmitrieva i jej mała córeczka znalazły się w epicentrum bombardowania. Córka zmarła na miejscu... Ira jest w stanie krytycznym i przebywa na intensywnej terapii” – pisała. „Tak wiele żalu, tak wiele łez... Nie ma więcej siły” – dodawała.
Ukraińskie władze podały, że ostrzału dokonano przy pomocy rakiet Kalibr. Rosja oficjalnie nie potwierdziła, że odpowiada za czwartkowy atak. Margarita Simonjan z telewizji RT podkreślała jednak w mediach społecznościowych, że przedstawiciel wojska tłumaczył jej, iż celem bombardowania był budynek w Winnicy, w którym rzekomo ukrywali się „ukraińscy naziści”. Takim określeniem propaganda rosyjska określa swoich przeciwników w okupowanym kraju.
Raport Wojna na Ukrainie
Czytaj też:
Rosyjski atak na Winnicę. Zełenski: Żadna organizacja terrorystyczna nie jest tak zuchwała