We wtorek 19 lipca około godziny 10:15 przy ulicy Wołoskiej w Warszawie doszło do napadu na mężczyznę, wychodzącego z banku. W okolicach skrzyżowania z ulicą Domaniewską kilku napastników podbiegło do swojej ofiary i po krótkiej bójce uciekli z odebraną siłą torbą. Zaatakowany został konwojent, który niósł pieniądze do banku. RMF FM ustaliło, że był to emerytowany funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa (dawniej BOR).
W rozmowie ze świadkiem zdarzenia PAP ustaliła, że początkowo konwojent miał zostać zaatakowany nożem, ale bronił się przed tym w zdecydowany sposób. Dopiero „bardzo mocne” uderzenie w głowę sprawiło, że upadł, a napastnicy zabrali transportowaną przez niego walizkę. Leżący na ziemi mężczyzna zdołał jeszcze oddać siedem strzałów w kierunku uciekających agresorów.
Znaleziono pojazd złodziei
Świadek dodawał, że wystrzelone przez konwojenta pociski trafiły w dwie opony samochodu. Podczas ucieczki pojazd złodziei miał też otrzeć się o przypadkowe auto. Rozmówca PAP dodał od siebie, że konwojent wcześniej pracował jako „komandos”. Policji udało się już namierzyć pojazd ze śladami po kulach. Przy ulicy Wilanowskiej 368 znaleziono granatowego volkswagena na ukraińskich numerach rejestracyjnych.
Funkcjonariusze przesłuchują świadków, by ustalić okoliczności zdarzenia. – W tej chwili trwają intensywne działania policji zmierzające do zatrzymania sprawców – poinformował rzecznik mokotowskiej policji, podkom. Robert Koniuszy.
Czytaj też:
Ukrainka skatowana i pobita na warszawskim Bemowie. Szła odebrać dziecko z przedszkola