W 2018 r. rząd PiS utworzył Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg (do 2021 r. Fundusz Dróg Samorządowych – red.). Nowy twór miał zapewnić pieniądze na budowę dróg lokalnych. – Polsce samorządowej potrzebne jest wsparcie – mówił wtedy Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury.
Mechanizm funduszu miał być tak skonstruowany, by promować inwestycje w najbiedniejszych gminach. – Gminy o niskim dochodzie będą wreszcie mogły realizować marzenia swoich mieszkańców, będą mogły budować, modernizować, poprawiać stan techniczny dróg na swoich obszarach, angażując tylko 20 proc. środków potrzebnych do realizacji inwestycji – mówił w 2018 r. Adamczyk.
Zgodnie z ustawą o Funduszu Dróg Samorządowych, na twór mieli się zrzucić: Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe oraz minister obrony narodowej. Na Fundusz miały też łożyć jednoosobowe spółki skarbu państwa oraz te, w których wszystkie akcje ma państwo – 7,5 proc. od osiągniętego zysku netto.
Nadzór nad Rządowym Funduszem Rozwoju Dróg objął Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury, który miał nie tylko pilnować wydatków, ale przede wszystkim wpłat. W przypadku spółek, które ociągałyby się z uiszczeniem daniny, Adamczyk ma obowiązek prowadzić postępowanie egzekucyjne.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.