Rosyjska i białoruska propaganda od wielu tygodni stara się rozsiewać fałszywe informacje, jakoby Polska chciałaby doprowadzić do rozbioru Ukrainy. O podobne stwierdzenia pokusił się m.in. Aleksandr Łukaszenki. – Są tacy politycy, którzy już ostrzą szable, bo widzą zachodnią Ukrainę jako część Polski – powiedział białoruski dyktator w rozmowie z AFP.
W opinii Łukaszenki „Ukraina może sobie sama nie dać rady w odpieraniu oporu przeciwko Zachodowi”. Dodał, że choć na razie wydaje się, że jest to szalony pomysł, nie wyklucza, że Rosja, Białoruś i Ukraina będą musiały wspólnie walczyć przeciwko Polakom”.
Rosyjska propaganda uderza w Polskę
W podobne tony uderzył jeden z prokremlowskich propagandzistów Igor Korotczenko. O publicyście było głośno zaledwie kilka dni temu po tym, jak podczas programu „60 minut” w rosyjskiej telewizji publicznej Rossija 1 zaproponował przygotowanie ogłoszenia o nagrodzie w wysokości 5 mln dolarów albo euro za głowę Lecha Wałęsy.
Tym razem widzowie „60 minut” mogli usłyszeć, że „los uchodźców z Ukrainy w naszym kraju jest bardzo trudny, ponieważ Polacy zmuszają ich do nauki języka polskiego i przyjęcia polskiej kultury”. – Na zachodzie kraju trwa od dawna pełzająca polonizacja. Oni robią wszystko, żeby przygotować ludność zachodniej Ukrainy na to, że już wkrótce będzie polskim protektoratem – próbował przekonywać Igor Korotczenko.
Służby ostrzegają przed rosyjską propagandą
Przed skandalicznymi działaniami rosyjskiej machiny propagandowej wielokrotnie ostrzegały polskie służby. Nie słabną ataki informacyjne Kremla na Polskę osadzone w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę. Rosja z uporem sączy narracje, które mają podzielić Polaków i Ukraińców i podważyć relacje sojusznicze RP - podkreślał rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
Czytaj też:
Pesymistyczna prognoza w „Die Welt”. „Trzeba zerwać z marzeniami, że Ukraina pokona Rosję”