W trakcie spotkania Jarosława Kaczyńskiego z mieszkańcami Gniezna padły kolejne ostre słowa o środowiskach LGBT. – Mnie czyniono zarzuty, że podczas jednego ze spotkań pokazałem na pierwszy rząd i wskazałem, kto jest kobietą a kto mężczyzną. Już nawet tego nie można. Bo wiadomo, że jest 50 czy 150 różnych płci – stwierdził prezes PiS. Z sali było słychać śmiech zgromadzonej publiczności.
Jarosław Kaczyński o operacjach zmiany płci
– Jest jeden promil ludzi, którzy rzeczywiście mają jakieś zachwiania tożsamości pod tym względem. Nie można ich prześladować. Tym ludziom trzeba pomóc, chociaż powiedzmy sobie szczerze, że żaden cud medycyny nie zmieni kobiety w mężczyznę ani mężczyzny w kobietę. To jest po prostu niewykonalne – dowodził były wicepremier.
– Jeśli ktoś autentycznie, ale nie na zasadzie mody, ma takie poczucie, to trzeba mu pomóc. Można oczywiście przeprowadzić operację, ale tworzymy pewną fikcję. Nikt z nas nic przeciwko temu nie ma. Ale mam wiele przeciwko temu, żeby wprowadzać taką modę i demoralizować dzieci – podkreślał polityk.
Kaczyński uderza w Grodzką?
W dalszej części swojego przemówienia podał przykład Anglii, gdzie obecnie – zdaniem Jarosława Kaczyńskiego – pokazuje się ile osób zostało skrzywdzonych przez zabiegi zmiany płci. – Tymczasem my mamy do czynienia z sytuacją, w której mężczyźni przebierają się w sukienki. No wolno im, nie ma zakazu. Ale czy ja muszę uznawać, że pewien pan o posturze i rękach boksera wagi ciężkiej, który kiedyś był w Sejmie jest kobietą? Ja nie przyjmuje tego do wiadomości – tłumaczył prezes PiS. Lider Zjednoczonej Prawicy nie wymienił z nazwiska, kogo miał na myśli, jednak można się domyślić, że chodziło o Annę Grodzką.
– Jestem przekonany, że ta moda minie, bo musi minąć, jeśli w ogóle nasza cywilizacja ma się utrzymać – podsumował Jarosław Kaczyński.
Jarosław Kaczyński uderza w środowiska LGBT
Nie była to pierwsza tego typu wypowiedź prezesa PiS. Podczas spotkania w Grójcu lider Zjednoczonej Prawicy nawiązał do rzeczy, które niszczą rodzinę i „naturalny porządek społeczny”. – Mnie ostatnio obgryzają z różnych stron, że ja sobie czasem zażartuję. Obgryzają też tych, którzy się z tych żartów śmieją. Ja teraz nie będę żartował, tylko państwu powiem, patrząc na pierwszy rząd: tu siedzi kobieta, tu mężczyzna – zaczął wyliczać Kaczyński. – Rozumieją państwo, o co chodzi? – zapytał polityk.
Wspomniał, że „dla ludzi wierzących jest to jasne, bo Bóg tak postanowił, a niewierzący mogą powiedzieć, że natura”. – Tak jest i nie zmieniajmy tego, dlatego, że gdzieś jest jakaś moda. To nie jest chęć prześladowania ludzi, którzy mają takie zakłócenia. Takich ludzi normalnie jest jeden promil i takim ludziom trzeba pomóc – powiedział Kaczyński.
– To nie oznacza, że to zjawisko, w sensie ilościowym, bo każde nieszczęście ludzkie jest czymś bardzo ważnym, ale w sensie ilościowym bardzo marginalne, ma nam dyktować porządek świata. Nie, proszę państwa, główny nurt powinien ten porządek dyktować, przy oczywiście tolerancji i gotowości do pomocy tym, którym w życiu się nie poszczęściło – podkreślił prezes PiS.
Z kolei we Włocławku polityk powiedział, że według Lewicy „do wpół do szóstej można być mężczyzną, a potem kobietą”. – Można mieć takie poglądy. Dziwne co prawda… ja bym to badał, no ale można – komentował Jarosław Kaczyński.
Czytaj też:
Prezes PiS ostro o Tusku: Nadzieja polskiej niewoli i podporządkowania pod but Niemiec