Pożar Czeskiej Szwajcarii jest największym na tym terenie od lat. Ogień objął już ponad 10 hektarów lasu i zaangażował tylko pierwszego dnia 46 jednostek gaśniczych. Łącznie z żywiołem walczy już 240 strażaków, śmigłowce policyjne, dwa śmigłowce wojskowe i dwa samoloty gaśnicze, próbujące utrzymać płomienie w ryzach. Z okolic Pravcickiej Brany ewakuowano kilkudziesięciu turystów oraz kilkudziesięciu mieszkańców gminy Mezna. Służby wyprowadziły też 60 uczestników obozu harcerskiego.
Czesi przyznają, że ogień wymknął się spod kontroli. Przeniósł się już na terytorium Niemiec, skąd początkowo wysłano na pomoc trzy jednostki straży pożarnej. W związku z własnymi problemami Niemcy zmuszeni byli jednak wycofać je do gaszenia ognia w parku Saska Szwajcaria. W zorganizowanym naprędce czeskim sztabie kryzysowym rozważana jest decyzja o ewakuacji gminy Hrensko – największej w regionie, liczącej około 400 mieszkańców. Brane pod uwagę jest także zwrócenie się o pomoc do władz Słowacji.
W naradzie służb bierze udział czeska minister środowiska Anna Hubaczkova. Za pośrednictwem Twittera oceniła ona sytuację jako „krytyczną”. Podkreślała, że teren działania służb jest wyjątkowo trudny, a silny wiatr błyskawicznie rozprzestrzenia ogień. Z niektórych regionów trzeba było wycofać zagrożonych strażaków. W nocy z niedzieli na poniedziałek musieli oni całkowicie przerwać swoje działania. Podobną decyzję podjęto z poniedziałku na wtorek.
facebookCzytaj też:
Pożary w greckim raju turystycznym. Konieczne ewakuacje