Były prezydent był pytany przez „Rzeczpospolitą” o reperkusje wywiadu, którego udzielił francuskiej telewizji w pierwszej połowie lipca. Powiedział wówczas, że trzeba „wymusić zmianę ustroju, albo zorganizować powstanie narodów” w Rosji. Ponadto, zdaniem Wałęsy „60 narodów zostało zaanektowanych” przez Rosję, a populacja tego kraju powinna liczyć mniej niż 50 milionów”. Obecnie liczy ona 144 miliony.
Słowa byłego prezydenta wywołały w Rosji ogromne poruszenie. Na przykład ekspert ds. wojskowości Igor Korotczenko sformułował na antenie prokremlowskiej telewizji Rossija 1 groźbę pod adresem byłego prezydenta. Z kolei Maria Zacharowa, rzecznik prasowy rosyjskiego MSZ, porównała Wałęsę do Andrieja Czikatiło, który przeszedł do historii jako „Rzeźnik z Rostowa”.
Czikatiło był seryjnym mordercą i dewiantem seksualnym. Przyznał się do 53 zabójstw, popełnionych w latach 1978-1990 na terenie Związku Radzieckiego.'
Lech Wałęsa: Ja jestem przyjacielem Rosjan
– Ja jestem przyjacielem Rosjan. Ja wiem, że oni cierpią dzisiaj tak samo jak Ukraińcy, bo mają zły system. Gdyby Władimir Putin miał dwie kadencje (na stanowisku – red.), nie zgromadziłby tyle zbirów, którzy mu pomagają w tym wszystkim – mówił Wałęsa.
Lech Wałęsa mówił także, że jest „praktykiem w każdej dziedzinie”. – Na całe życie patrzę w sposób praktyczny. Wszystkie kraje, państwa, budowały się tak, że słabsze narody były wchłaniane przez większe. Rozwój techniczny wymusza powiększanie struktur. Jak dziadowie wymyślili rower, to musieli zrobić państwa i kraje. My wymyśliliśmy tyle bajerów, że musimy tworzyć większe systemy – powiedział był prezydent.
– Zachód robi to samo co Rosja, tylko w inny sposób – przez NATO, przez UE, przez ONZ, pokojowo, na ochotnika, powiększa swoje oddziaływanie. Rosja natomiast proponuje w starym stylu: czołgami, strachem, zdobywać narody i powiększać swoje tereny – mówił też Wałęsa.