Z informacji, do których dotarła „Rzeczpospolita” wynika, że w projekcie budżetu Kancelarii Sejmu na przyszły rok znalazł się punkt „remont ogrodzenia terenu Kancelarii Sejmu od strony południowej”. Na ten cel przeznaczono 380 tys. zł. Centrum Informacyjne Sejmu wyjaśnia, że nie chodzi o „budowę nowego ogrodzenia kompleksu sejmowego”, tylko o „remont ogrodzenia wewnętrznego od strony podwórza jednego z budynków sejmowych oraz bramy wjazdowej na zaplecze gospodarcze przy ul. Górnośląskiej 22”.
Sejm się grodzi. Zaplanowano kolejny „remont”
CIS nie ukrywa, że „remonty są pokłosiem manifestacji przed parlamentem i spowodowanych zniszczeń”. Planowany „remont” to kolejny etap odgradzania kompleksu parlamentarnego. W lecie ubiegłego roku, od ul. Górnośląskiej, czyli w miejscu gdzie często gromadzili się demonstranci, wybudowana została brama wysoka na 3 m i szeroka na 8,2 m. Inwestycja, na którą wydano 675 tys. zł brutto, wzbudziła ogromne kontrowersje i była krytykowana przez opozycję. Przetarg na jej budowę został rozpisany po wybuchu protestów przeciwko wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Poseł KO Michał Szczerba nazwał ją wówczas „płotem hańby władzy”.
Do „remontu” zaplanowanego na przyszły rok krytycznie odnosi się poseł KO Jarosław Urbaniak. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” nie kryje obaw, że nowe umocowania będą również wysokie na 3 m.
Zmiany zapoczątkował Marek Kuchciński
Dziennik zauważa, że w tej chwili kompleks sejmowy nie jest ogrodzony tylko od strony ul. Wiejskiej, ale regularnie umieszczane są tam policyjne barierki. Jeszcze kilka lat temu można było swobodnie poruszać się po tym terenie, ale od 2016 r., gdy marszałkiem Sejmu został Marek Kuchciński, przed wejściem na teren Sejmu trzeba okazać dokumenty do tego uprawniające.
Czytaj też:
Sowite podwyżki dla Dudy, Grodzkiego i posłów. O tyle mają wzrosnąć pensje polityków