Krótka historia kryzysów. Tak socjalistyczne gospodynie walczyły z gospodarką niedoboru

Krótka historia kryzysów. Tak socjalistyczne gospodynie walczyły z gospodarką niedoboru

Warszawa, 1970 rok. Żona pracownika FSO na Żeraniu, p. Cywińskiego, przygotowuje posiłek
Warszawa, 1970 rok. Żona pracownika FSO na Żeraniu, p. Cywińskiego, przygotowuje posiłek Źródło: PAP / Jakub Grelowski
Zaradna gospodyni robiąca weki na zimę i piekąca chleb, ubraniowy upcyckling, łatanie i naprawianie, warzywne ogródki ocalane od zapomnienia... To wszystko, tak modne w ostatnich latach, dziś zyskuje na znaczeniu, bo skokowy wzrost cen zachęca Polaków do ponownego odkrywania sprawdzonych patentów z lat słusznie minionych. Rzucane ad hoc połajanki, w których specjalizują się nasi politycy, a to o szczawiu i mirabelkach, a to o zbieraniu chrustu – są tylko cieniem kulturalnych polityk promowania skromnej oszczędności i zaradności, których liczne przykłady znajdujemy w historii.

Jednym z kluczowych punktów zimnowojennej odwilży, zapoczątkowanej w późnych latach 50., były debaty kuchenne – rozmowy amerykańskiego wiceprezydenta (później prezydenta) Richarda Nixona z premierem Rosji Nikitą Chruszczowem.

Kuchnia, w której spotkali się panowie, była modelową amerykańską kuchnią podczas wystawy współczesnego życia w USA, zorganizowanej w moskiewskim Parku Sokolnickim (analogiczna wystawa nowoczesnej codzienności ZSRR miała miejsce w Nowym Jorku). Głośna medialnie debata mocno wypromowała Nixona, który nie dał się zbić z pantałyku śmiałym i kpiarskim uwagom Chruszczowa. Dziś odczytana może być jednak jako wydarzenie niepozbawione ironii.

Nie chodzi już nawet o to, że Nixon, demonstrując najnowszy krzyk mody – modelowy podmiejski domek amerykańskiej suburbanizacji, tak dobrze znanej nam z filmów „Suburbicon”, „American Beauty” czy „Truman Show” – jednocześnie zarzucił liderowi komunistycznego świata, że tam każdy musi żyć tak samo.

Starcie miało jednak charakter ideologiczny, a ideologią, o którą poszło, była konsumpcja. Widząc pralkę, zmywarkę i kolorowy telewizor, Chruszczow zapytał Nixona:

„A macie też maszynę, która wpycha wam jedzenie do gardła?”. Wykazał się przy tym znajomością „Dzisiejszych czasów” Charliego Chaplina.

Kryzys socjalizmu – konieczność czy przypadek

Debaty kuchenne były transmitowane w telewizji obu krajów. Zarówno obywatele ZSRR, jak i ci w USA, mogli więc zastanowić się nad słowami Chruszczowa: „Do tego zdolna jest Ameryka, a od jak dawna istnieje? 300 lat? 150 lat niepodległości i taki prezentujecie poziom. My nie mamy jeszcze 42 lat, za kolejne siedem lat, będziemy na poziomie Ameryki, a potem pójdziemy dalej”.

Cały artykuł dostępny jest w 32/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Ponadto w magazynie