Nastolatek chciał dowiedzieć się od toruńskiej fundacji, jakie instytucje i spółki Skarbu Państwa oraz w jaki sposób przekazywały jej wsparcie finansowe. Chłopak wysłał mailem wniosek o udostępnienie informacji publicznej. Otrzymał jednak wyrywkową odpowiedź, co go nie zadowoliło. – Dlatego razem z moim prawnikiem wysłaliśmy ponaglenia do odesłania reszty dokumentów. Otrzymaliśmy odpowiedź, że reszta z nich nie jest ważna i według nich nie kwalifikuje się jako informacja publiczna, bo „nie jest to informacja użyteczna dla społeczeństwa” – powiedział Maciej Rauhut w rozmowie z noizz.pl.
16-latek wygrał z sądzie z o. Rydzykiem
„Rydzyk ma udzielić mi zaległej informacji. Jeśli tego nie zrobi, sprawa zostanie skierowana do prokuratury. Musi też pokryć koszty postępowania” – poinformował chłopak na Instagramie. Zapowiedział też, że jeśli tylko dostanie informacje, to jest udostępni.
Nastolatek podkreślił w rozmowie z noizz.pl, że przed sądem wspierał go prawnik Adam Kuczyński z Watchdog Polska. Wcześniej organizacja wygrała już sprawę dostęp do informacji publicznej z Lux Veritatis. Sąd skazał członkinię zarządu fundacji Lidię Kochanowicz-Mańk na trzy miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok za to, że nie fundacja nie udostępniła informacji o jej wydatkach finansowanych ze środków publicznych. Nakazał także udostępnienie informacji publicznej, o którą wnioskowało Watchdog. Dwaj pozostali członkowie zarządu, w tym o. Rydzyk, zostali uniewinnieni.
Chłopaka zainspirowała inna sprawa
– Sprawa była na tyle bulwersująca dla środowisk rządowych, że sam pan Ziobro na antenie Radia Maryja wypowiedział się wtedy, że Watchdog stosuje metody rodem z reżimu Łukaszenki. Mój pomysł, żeby pójść tą samą drogą, co ta organizacja, wpadł mi do głowy w dniu rozprawy Rydzyka, kiedy byłem obecny pod sądem – wspominał 16-latek.
Czytaj też:
Muzeum fundacji Lux Veritatis otrzyma większe wsparcie. Wielomilionowa dotacja z ministerstwa