Rosyjski miliarder uderzył we Władimira Putina. „Nie mam zamiaru mieszkać w schronie”

Rosyjski miliarder uderzył we Władimira Putina. „Nie mam zamiaru mieszkać w schronie”

Władimir Putin
Władimir Putin Źródło: PAP/EPA / Mikhail klimentyev
Boris Mints stwierdził, że „nie ma zamiaru mieszkać w schronie, jak Władimir Putin”. Miliarder wyjechał z Rosji po tym, jak dostał „ostrzeżenie”. Wyjaśnił, że opuszczenie kraju to „najodważniejsza rzecz”, którą mogą zrobić najbogatsi sprzeciwiający się polityce rosyjskiego przywódcy.

Boris Mints jest jednym z niewielu rosyjskich biznesmenów, którzy krytykują wojnę Rosji w Ukrainie oraz samego Władimira Putina. Większość wysoko postawionych osób milczy i unika krytyki Kremla. Według miliardera „wszyscy się boją”. Mints dodał, że „każda osoba” uderzająca w rosyjskiego przywódcę „ma podstawy do obaw o własne bezpieczeństwo”.

Rosjanin w rozmowie z BBC stwierdził jednak, że „nie ma zamiaru mieszkać w schronie przeciwbomowym, jak to robi Putin”. Mints wyjaśniał, że w jego kraju „zwykłym sposobem” na ukaranie właściciela firmy za brak „tolerancji” wobec reżimu było „otwarcie sfabrykowanej sprawy karnej przeciwko ich przedsiębiorstwu”. 64-latek sprzedał w 2018 roku udziały w założonej 15 lat temu przez siebie firmie.

Boris Mints o biznesmenach postrzeganych jako zagrożenie

Mints wyjaśniał, że wówczas sprawy karne dotykają nie tylko właścicieli przedsiębiorstw, ale też ich rodziny i pracowników. – Każdy lider biznesu niezależny od Putina jest postrzegany jako zagrożenie, ponieważ może być zdolny do finansowania opozycji lub utrzymywania protestów. Osoby te są postrzegane jako wrogowie Putina, a zatem wrogowie państwa – wyjaśniał biznesmen.

Miliarder zaczął krytykować rosyjskiego prezydenta po aneksji Krymu w 2014 r. Mints opuścił Rosję na rzecz Wielkiej Brytanii w 2015 r. po tym, jak zastrzelony został Boris Niemcow. Dwa lata później jego była już firma znalazła się pod lupą Centralnego Banku Rosji. – To był wyraźny sygnał – podkreślił 64-latek. Podsumował, że najodważniejszym czynem, który mogą zrobić najbogatsi Rosjanie sprzeciwiający się polityce Putina, jest „udanie się po cichu na wygnanie”.

Miliarder wspomina Władimira Putina. Zwolnił go dzień po rozmowie

Mints działania prezydenta Rosji nazwał „nikczemnymi”. Stwierdził, że inwazja Rosji na Ukrainę „była najtragiczniejszym wydarzeniem w najnowszej historii świata”. Biznesmen po raz pierwszy rozmawiał z Putinem na początku 2000 r., kiedy ten został mianowany pełniącym obowiązki głowy państwa. Mints był wówczas współpracownikiem Borysa Jelcyna. Miliarder wspomina, że Putin go wysłuchał, nie komentując i nie kłócąc się z nim, a następnego dnia go zwolnił.

Czytaj też:
Właściciel tego baru sprawdza poglądy polityczne gości. Zwolennicy Putina nie mają wstępu

Źródło: BBC