"Sejm RP wyraża przekonanie, że nowy Traktat UE powinien być kompromisem wzmacniającym i usprawniającym Unię, a jednocześnie gwarantującym Polsce silną pozycję odpowiadającą polskiemu potencjałowi" - czytamy w sejmowej uchwale przyjętej na tydzień przed unijnym szczytem w Brukseli, na którym przywódcy europejscy mają przyjąć mandat do rozmów o ostatecznym kształcie nowego traktatu UE.
Posłowie wezwali rząd do "skutecznego działania na rzecz uwzględnienia w mandacie negocjacyjnym konferencji międzyrządowej kwestii ważenia głosów w Radzie UE".
Wcześniej Fotyga poinformowała posłów, że Polska nie może się zgodzić na system podwójnej większości - zapisany w Traktacie Konstytucyjnym UE. Jak dodała, system ten budzi obawy, ponieważ zapewnia największe korzyści Niemcom.
Fotyga wykluczyła też możliwość odstąpienia od polskiego postulatu zmiany systemu głosowania (na system pierwiastkowy) w zamian za tzw. klauzulę energetyczną mówiącą o solidarności państw UE wobec kraju, który zostałby odcięty od dostaw surowców energetycznych.
Przedstawiciele koalicji rządowej, a także PO podzielili w trakcie debaty stanowisko rządu w sprawie systemu głosowania.
Wicemarszałek Bronisław Komorowski (PO) oświadczył podczas debaty, że jego partia chce wspierać każdy polski rząd, gdy walczy on o interes narodowy naszego kraju i dlatego popiera postulat zmiany systemu głosowania w Radzie UE. Jak podkreślił, Platforma opowiada się za pogłębieniem integracji europejskiej, jednak nasz kraj powinien mieć w Unii jak najmocniejszą pozycję.
W opinii szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych Pawła Zalewskiego (PiS), system pierwiastkowy jest kompromisem, który wzmocni Unię. "Dzięki tej propozycji Unia stanie się bardziej spójna, efektywna i będzie lepiej pracowała" - ocenił.
Strategia polskich władz: "pierwiastek albo śmierć", nie podoba się SLD. Szef Sojuszu Wojciech Olejniczak podkreślił, że Europa potrzebuje nowego traktatu i że SLD opowiada się za jego podpisaniem do 2009 roku.
"Rząd przychodzi do Sejmu (...) aby uzyskać wsparcie negocjacyjne i to wsparcie jest od nas wszystkich; ale my nie możemy dzisiaj spowodować takiej sytuacji, aby rząd miał alibi, aby rząd mógł szantażować kraje UE tym, że 'pierwiastek, albo śmierć'" - mówił w debacie Olejniczak.
W zupełnie innym tonie wypowiedział się szef LPR Roman Giertych. Według niego, premier będzie podczas szczytu UE w Brukseli "walczył" o suwerenność Polski i przyszłość kolejnych pokoleń. Nie warto pytać, czy warto umierać o niepodległość - przekonywał lider.
Z kolei wicepremier, przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper zauważył, że "najlepiej żyją ci, którzy mają najwięcej do powiedzenia". "Pierwiastek i wszystko, ale nie do śmierci" - dodał Lepper. Jego zdaniem, w Unii liczą się najsilniejsi, a Polska musi dążyć, aby znaleźć się w tym gronie. "Musimy być uważani za partnera" - podkreślił.
Strategia rządu nie do końca przekonuje PSL. W UE nie tyle silni się liczą, ale ci, którzy potrafią się porozumiewać - powiedział szef Ludowców Waldemar Pawlak.
Posłowie przyjęli uchwałę w formie zaproponowanej przez PO. Propozycja LPR nie zyskała poparcia.
Porozumienie w sprawie uchwały osiągnięto po niezwykle burzliwej dyskusji w Komisji Spraw Zagranicznych. W czwartek wieczorem, w czasie prac nad wspólnym stanowiskiem, rozmowy zostały zerwane. Wówczas PO zarzuciła PiS zerwanie umowy, według której komisja miała przyjąć uchwałę autorstwa Platformy bez dodawania do niej zmian.
Kompromis osiągnięto dopiero w piątek po godz. 9. Wznowienie obrad Sejmu było w przekładane dwukrotnie - do ostatniej chwili trwało drukowanie projektu.ab, pap