We wtorek w wieku 91 lat zmarł Michaił Gorbaczow. Był radzieckim i rosyjskim politykiem, Sekretarzem Generalnym Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego (1985–1991) oraz przewodniczącym Prezydium Rady Najwyższej ZSRR (1988–1990). Był pierwszym i jedynym prezydentem ZSRR (1990–1991), laureatem Pokojowej Nagrody Nobla za 1990. W ostatnich latach życia popierał Władimira Putina.
Po śmierci Gorbaczowa ze świata popłynęły kondolencje. Zagraniczni politycy, m.in. Ursula von der Leyen akcentowali rolę jaką odegrał w zakończeniu zimnej wojny. Ostrą krytykę jego dorobku zamieścił w środę na Twitterze poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski.
„W wieku 91 lat zmarł sowiecki zbrodniarz wojenny Michaił Gorbaczow - ostatni sekretarz generalny komunistycznej partii Związku Sowieckiego. Niestety nie został osądzony za swoje zbrodnie i jako zbrodniarz zmarł na wolności, a nie w więziennej celi” – napisał.
Krytyka Gorbaczowa. Krwawe wydarzenia w Wilnie
Polityka głasnost Michaiła Gorbaczowa pozwoliła na niewyobrażalną wcześniej krytykę partii i ZSRR, ale też ośmieliła nacjonalistów, którzy zaczęli zabiegać o niepodległość w bałtyckich republikach Łotwy, Litwy, Estonii i innych krajów. W 1991 r. Związek Radziecki użył siły w odpowiedzi na ogłoszenie niepodległości przez Litwę. W nocy z 12 na 13 stycznia 1991 roku wojska sowieckie wkroczyły do Wilna, żeby rozprawić się z cywilami, którzy zajęli strategiczne obiekty w mieście. W starciach pod wieżą telewizyjną zmarło 14 osób (w tym 13 cywilów).
Wielu Rosjan nigdy nie wybaczyło też Gorbaczowowi zawirowań, jakie wywołały jego reformy, uważając, że późniejszy spadek poziomu ich życia jest zbyt wysoką ceną, jaką trzeba zapłacić za demokrację.
Czytaj też:
Michaił Gorbaczow nie żyje. Zmarł w wieku 91 lat po ciężkiej chorobie