Giertych poinformował w sobotę, że chce reaktywować komisję śledczą ds. PKN Orlen. Na specjalnej konferencji wyjaśniał, że jednym z wątków, które reaktywowana komisja powinna zbadać, są związki lobbysty Marka Dochnala z dziennikarzami "Gazety Wyborczej". Jak podkreślił, "jest to temat, który nie został wyjaśniony do końca".
Podkreślił także, że "GW" "przodowała w atakach na komisję i prowadziła różnego rodzaju operacje medialne, które wspierały określone kierunki biznesowe". Nawiązał też do choroby ówczesnego szefa komisji Józefa Gruszki (który doznał wylewu krwi do mózgu) - "To była zbrodnia medialna, w której przodowała +Gazeta Wyborcza+ (...) Wykończono uczciwego, dobrego człowieka" - ocenił.
"To jest stek kłamstw, obelg, insynuacji, które nie zasługują na poważne traktowanie. Nie było żadnej zbrodni medialnej na przewodniczącym Gruszce. Nie mam też żadnych informacji o związkach dziennikarzy +GW+ z Markiem Dochnalem" - powiedział Stasiński.
Podkreślił także, że wypowiedzi te uważa, za "wyjątkowo podły atak", który jest "próbą zemsty" Giertycha za to, że gazeta merytorycznie krytykuje jego działania.
Dodał, że były już podobne próby ataków na Agorę (wydawcę "GW"), do których wykorzystywano zeznania świadka w aferze paliwowej Andrzeja Cz. "Okazało się to nieprawdą. Wygraliśmy proces" - powiedział.
pap, ss