Na samym początku rozmowy Schetyna zdementował informacje, jakoby on lub jego ugrupowanie byli przeciwni reparacjom wojennym od Niemiec. – Jeżeli byłaby szansa na to, że rząd PiS przedstawi propozycje dojścia do reparacji ze strony niemieckiej, to każdy polski polityk takie coś poprze – stwierdził. – My tylko mamy wątpliwości co do procederu, jaki podjął PiS – wyjaśniał stanowisko swojej partii. – My chcemy zobaczyć dyplomatyczny proces, w jakim będzie to przebiegało – dodawał.
Dziennikarz „Trójki” spytał następnie polityka PO, w jaki sposób jego partia zamierza pomóc rządowi w omawianej sprawie. – Ale nie zostaliśmy o to poproszeni – odparł Schetyna. – Mamy ogromne doświadczenie i dobre relacje w Europie od wielu lat i chętnie byśmy w tej sprawie pomogli, tylko nikt nas o nic nie prosił – podkreślał. – Ten wniosek został przygotowany w 2019 roku jak słyszymy, teraz jest tłumaczony i będzie wysyłany. Nikt dalej nie rozmawia z opozycją w tej kwestii: ani na poziomie parlamentu, komisji spraw zagranicznych w żaden sposób nie byliśmy konsultowani – mówił.
Schetyna przypomniał, że sam prezes PiS Jarosław Kaczyński podkreśla, iż proces ubiegania się o reparacje będzie trudny i może zająć dwa pokolenia. – Nie ma żadnej woli rządzących, żeby rozmawiać o tym z opozycją, żeby stworzyć wspólną aktywność polskiej polityki – ubolewał przedstawiciel PO. – W związku z tym uważamy, że główny cel tego wniosku i hałasu wokół niego ma służyć polityce wewnętrznej i przykryciu problemów państwa, do których doprowadził rząd PiS. Wszystko inne jest wtórne – podsumował.
Czytaj też:
Co dalej z reparacjami? Premier Morawiecki zdradził, jaki będzie kolejny krok Polski