Rozmowa Szczuki z Jabłońskim zaczęła się od pytania dotyczącego wad Unii Europejskiej w oczach polskiego MSZ-u. Już na tym etapie widać było, że prowadząca program ma mało cierpliwości do rozwlekłych odpowiedzi swojego gościa, zwłaszcza gdy nie zmierzały w pożądanym przez nią kierunku. Gdy w końcu doszła do pytania o reparacje wojenne od Niemiec, w radiowym studiu doszło do całkiem sporych przepychanek słownych.
Kazimiera Szczuka pytała, dlaczego polskie władze o reparacje nie zwrócą się do Rosji. Przekonywała, że byłoby to „sensowniejsze”, ponieważ kraj ten niejako w naszym imieniu zrzekł się prawa do odszkodowania. – W kontekście reparacji to też bardzo ważne, trzeba sprostować. Tutaj nikt niczego w naszym imieniu nie przejął. Związek Radziecki nie miał umocowania, żeby cokolwiek robić w naszym imieniu. Jeżeli ktoś dzisiaj chce twierdzić, że ZSRR działał w imieniu Polski, to znaczy, że... nie mówię, że pani tak robi, ale Związek Radziecki był okupantem – mówił Paweł Jabłoński.
– Zrzekliśmy się pod presją okupanta, ale zrzekliśmy się reparacji – przerwała politykowi dziennikarka. – Co to znaczy, że się zrzekliśmy? – dopytywał Jabłoński. – To znaczy, że się zrzekliśmy – usłyszał w odpowiedzi. – Kiedy się zrzekliśmy, w jakiej formie? – nie ustępował wiceminister. – No w takiej formie, że się zrzekliśmy po prostu, pisemnie – brnęła Szczuka. Nie dała swojemu gościowi dojść do słowa, gdy ten podkreślał potrzebę sprostowania.
– Ale zdaje mi się, że to ja prowadzę tę rozmowę, a nie pan. I chciałabym teraz, żeby pan przestał mówić – poprosiła. – Chodzi o to, że Związek Radziecki skrzywdził nas bardzo i moglibyśmy się do niego zwrócić, przynajmniej o zwrot tego nieszczęsnego tupolewa. Dlaczego on nie wrócił do Polski? – wróciła do poruszonego wcześniej wątku.
Szczuka do Jabłońskiego: Bardzo proszę, żeby pan przestał mówić. Dobrze?
Jabłoński zaczął jednak od sprostowania daty podanej wcześniej przez dziennikarkę i ponownie wrócił do kwestii reparacji. – Nie chcę, żeby pan się rozwijał teraz. Może pan przestać? – rzuciła. – Jeżeli będzie mi pani przerywać, nie da mi pani skończyć nawet jednego zdania, to ta rozmowa nie ma większego sensu – stwierdził Jabłoński. – Powiedziała pani nieprawdę i nasi słuchacze zasługują na to, żeby to sprostować – nalegał.
Szczuka przyznała się do „nieścisłości”, na co Jabłoński obstawał przy słowie „nieprawda”. – Bardzo proszę, żeby pan przestał mówić. Dobrze? – zatrzymała swojego gościa prowadząca. – Może pan przestać mówić na moją prośbę? – spytała. Dalsze próby powrotu do tematu rzekomego zrzeczenia się reparacji przerywała i udało jej się zadać w końcu kolejne pytanie.
Czytaj też:
Co dalej z reparacjami? Premier Morawiecki zdradził, jaki będzie kolejny krok Polski