W połowie września mija termin odnowienia sankcji wobec osób, które znalazły się na unijnej liście w związku z inwazją Rosji na Ukrainę. W przeciwnym wypadku sankcje wygasną. Do tej pory wszystko wskazywało na to, że przedłużenie będzie techniczną formalnością, podobnie jak to było w przypadku poprzednich. Przeszkodą po raz kolejny okazały się Węgry.
Portal Politico powołując się na czterech unijnych dyplomatów i urzędników podał, że Budapeszt chce usunięcia trzech rosyjskich obywateli z listy sankcji Unii Europejskiej. Taki ruch miał rozwścieczył pozostałe kraje UE, które mają gorzkie wspomnienia dotyczące wstrzymania przez Viktora Orbana zakazu importu ropy w 2022 roku.
Rosyjscy oligarchowie zostaną usunięci z czarnej listy?
Chodzi o Aliszera Usmanowa, Piotra Awena i Wiktora Rasznikowa. Usmanow zbił majątek na górnictwie i inwestycjach. W przeszłości był także udziałowcem londyńskiego klubu piłkarskiego Arsenal F.C. Awen jest politykiem i biznesmenem, który kierował największym rosyjskim bankiem komercyjnym. Z kolei Rasznikow to miliarder z branży żelaza i stali.
Rzecznik węgierskiego rządu Zoltan Kovacs podkreślił, że Unia Europejska podejmie wspólną decyzję ws. listy sankcyjnej. „Lista jest stale poddawana przeglądowi i raz na jakiś czas pojawiała się obawy, że umieszczenie na niej pewnych osób lub podmiotów nie jest uzasadnione” – skomentował.
Węgry chcą zmian ws. unijnej listy sankcyjnej
Węgry domagają się też od UE rozszerzenia wyjątku dotyczącego wyłączenia spod sankcji pomocy humanitarnej. To wywołało obawy wśród innych państw unijnych, bo Budapeszt opowiada się za stworzeniem luk w sankcjach w momencie, gdy Komisja Europejska próbuje zaostrzyć przepisy. Sprawa ze względu na wywołane oburzenie ma zostać poruszona podczas nieformalnych rozmów ambasadorów Unii Europejskiej na środowym spotkaniu.
Czytaj też:
Węgry tworzą urząd antykorupcyjny. Ma odblokować unijne fundusze