W piątek na ranem, około godziny 4.30 strażnicy miejscy z Ekopatrolu zostali zaalarmowani, że na przystanku autobusowym w pobliżu centrum handlowego w Markach zauważono świnki morskie. Początkowo funkcjonariusze myśleli, że ktoś robi sobie żarty i nie potraktowali zgłoszenia poważnie. Pojechali jednak w miejsce wskazane w zgłoszeniu. Ku ich zaskoczeniu, na przystanku faktycznie stał mały plastikowy pojemnik do transportu zwierząt, a w nim znajdowały się dwie malutkie świnki morskie.
Świnki morskie czekały na autobus
– Były skulone i trzęsły się z zimna, bo temperatura rzeczywiście była dość niska, a to przecież zwierzęta pochodzące z ciepłych krajów. Wzięliśmy je więc do kabiny i włączyliśmy ogrzewanie. – relacjonuje strażnik, który podjął interwencję. – Gdy świnki poczuły się lepiej, sprawdziliśmy czytnikiem, czy nie mają wszczepionych chipów, ale nie miały – przekazał. Warszawska straż miejsca pokazała też zdjęcie znalezionych świnek.
Ze względu na bardzo wczesną godzinę zwierzęta spędziły noc w siedzibie Ekopatrolu. Rano funkcjonariusze przekazali je fundacji, z którą współpracuje straż miejska. Nie wiadomo, dlaczego świnki znalazły się na przystanku: czy ktoś je porzucił, czy zapomniał je zabrać, wsiadając do autobusu.
Czarna owca w autobusie
Z kolei kilka dni temu komunikacją miejską w Warszawie podróżowała inna nietypowa pasażerka. Na początku września do mediów w społecznościowych trafiło zdjęcie, na którym widać kobietę stojącą w autobusie z czarną owcą w pielusze i na smyczy.
Czytaj też:
Zakaz sprzedaży alkoholu w Warszawie między 22 a 6? Aktywiści apelują do radnych