Słowo Czarnobyl przyprawia wielu o gęsią skórkę. Zwłaszcza tych, którzy pamiętają, co działo się 26 kwietnia 1986 roku, gdy wybuchł reaktor numer 4 tamtejszej elektrowni, co przez władze radzieckie było ukrywane i tuszowane. To dlatego tak naprawdę nigdy nie poznaliśmy ostatecznej liczby ofiar śmiertelnych tej tragedii ani tego, ile osób zostało napromieniowanych.
Piołun, czyli Czarnobyl
Tymczasem słowo „Czarnobyl” to nie tylko nazwa miasta założonego w 1143 roku, ale również zwyczajowa nazwa piołunu, z którym zresztą wiąże się legenda, w jaką wierzą chyba wszyscy, którzy ją poznali. A wszystko przez Apokalipsę św. Jana, w której znajduje się taki oto fragment.
„I trzeci anioł zatrąbił:
I spadła z nieba wielka gwiazda, płonąca jak pochodnia,
A spadła na trzecią część rzek i na źródła wód.
A imię gwiazdy zowie się Piołun.
I trzecia część wód stała się piołunem,
I wielu ludzi pomarło od wód, bo stały się gorzkie”
Piołun, czyli Czarnobyl. Wierzono i wciąż wierzy się tu, iż było to proroctwo dotyczące katastrofy nuklearnej 1986 roku. Słowa przepowiedni są w Prypeci, w której wybuch reaktora zatrzymał czas w przerażający sposób, a także na kamieniu w Czarnobylu, w którego kierunku zwrócony jest anioł z trąbą, a za którym ciągnie się aleja pamięci Zony. Są tam 164 tabliczki z nazwami okolicznych wsi, które zostały na zawsze zamknięte. Gdy idzie się w jedną stronę, są białe (tak, jak wjeżdżamy w teren zabudowany). W drugą – czarne z czerwonym przekreśleniem. Dokładnie jak na schodach muzeum czarnobylskiego w Kijowie.
100 lat i jeszcze dłużej
By dojechać tam z Kijowa potrzeba przede wszystkim specjalnych pozwoleń (prowadzone od niemal 20 lat wycieczki zostały oczywiście wstrzymane), przepustek i zgód. Trzeba też przygotować się na kontrole, jakich nie ma obecnie chyba w żadnym innym miejscu kraju pod kontrolą Ukrainy. Ale nie ma się co dziwić.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.