Ukraina po raz drugi w ciągu 200 dni sprawiła Moskwie poważne lanie. Ile jeszcze trzeba klęsk Rosji, żeby Niemcy i Francuzi dołączyli na pełną skalę do wspierającej Kijów koalicji Europy Środkowej z Anglosasami i przyczynili się do pokonania Putina?
Ukraińska ofensywa wokół Charkowa to kolejny dowód na to, jak łatwo i skutecznie można zadać Rosji poważny cios militarny i zepchnąć ją do defensywy. Nasi zachodnioeuropejscy sojusznicy powinni wziąć sobie do serca tę lekcję i zerwać z polityką reglamentowania pomocy wojskowej, której Ukraińcy potrzebują do całkowitego wyparcia agresora poza swoje granice.
Zwlekanie z tą decyzją może być dla przywódców w Berlinie i Paryżu bardzo kosztowne. Już teraz przecież sukcesy w najważniejszej od czasów Hitlera wojnie w Europie osiągane są właściwie wyłącznie w opozycji do tego, co w sprawie Rosji próbują forsować Francja i Niemcy.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.