Jewgienij Prigożyn jest określany przez media jako „kucharz Putina”. Teraz stało się o nim ponownie głośno za sprawą informacji, które przekazuje niezależny rosyjski portal Meduza, powołując się na nagranie udostępnione przez stronników Aleksieja Nawalnego. Na wspomnianym wideo widać mężczyznę, który przypomina wyglądem Jewgienija Prigożyna i przedstawia więźniom jednej z kolonii karnych warunki tzw. „współpracy”.
„Kucharz Putina” miał rekrutować więźniów: Biorę was żywych...
Na początku przemówienia mężczyzna wymienił „grzechy”, takie jak m.in. dezercja, uzależnienie od alkoholu i narkotyków. Potem wskazał, że poszukuje osób głównie w wieku 22-50 lat i zaznaczył, że „sprawność fizyczna jest niezbędna”. Zapowiedział także, że przed wyjazdem na front mężczyźni będą sprawdzać się podczas ćwiczeń oraz odpowiadać na kilka pytań. Nie zostało sprecyzowane, jakich kwestii będą one dotyczyły.
Mężczyzna z nagrania poinformował więźniów, że po sześciu miesiącach walki zostaną ułaskawieni za swoje przewinienia, a takie postawienie sprawy z pewnością ma ułatwić im dokonanie wyboru. Jednocześnie zaznaczył, że chętni będą mogli pozostać na froncie. Mężczyzna poinformował również, jaki będzie los osób, które chciałyby zmienić swoją decyzję i uciec z pola walki. Zostaną uznani za dezerterów, a następnie będzie wykonana egzekucja. – Biorę was żywych, ale nie zawsze zwracam w tym samym stanie – zakończył.
Jewgienij Prigożyn jest uznawany za „ojca chrzestnego” Grupy Wagnera. – Należy pamiętać, że w tego typu organizacji w autorytarnym kraju, jakim jest Rosja, następuje negatywna selekcja, czyli przyjmowani są ludzie o najgorszych cechach charakteru. Już samo działanie prywatnych armii, które charakteryzuje się brakiem jakichkolwiek uwarunkowań prawnych, stwarza idealne warunki do rozbudzania najgorszych ludzkich cech. Jeśli dodamy do tego brak poszanowania dla wartości humanitarnych, to po organizacji, jaką jest Grupa Wagnera, możemy spodziewać się najgorszego – ocenił w rozmowie z „Wprost” płk Maciej Matysiak, ekspert Fundacji Stratpoints.
Czytaj też:
Władimir Putin szuka kozła ofiarnego. Siergiej Szojgu w opałach?