- Na Kremlu powstaje plan odsunięcia Władimira Putina od władzy. Zamierzają ogłosić jego rzekomą chorobę - twierdzi Piontkowski w nagraniu, na które powołuje się agencja UNIAN. Jego zdaniem, rosyjskie kierownictwo dyskutuje o tymczasowym przekazaniu uprawnień prezydenta Federacji Rosyjskiej kolektywnemu organowi – Radzie Bezpieczeństwa.
- Inicjatorem tego pomysłu jest Jurij Walentowicz Kowalczuk, który jest jednym z najbliższych Putinowi ludzi. On jest menedżerem wielkiego imperium finansowego i zarazem guru polityki zagranicznej. Kowalczuk to klasyczny ultrafaszysta wyznający skrajnie imperialne poglądy. To ideolog wojny z Ukrainą i Zachodem, który pchnął Putina do „operacji specjalnej” - mówił.
Rosyjski publicysta wieszczy koniec Putina. „Ogłoszą jego chorobę”
- Kowalczuk to mądry człowiek. Zrozumiał, że Rosja przegra i w tej sytuacji uznał, że stoi przed nim zadanie zachowania władzy i własności nie tylko własnej, ale i całej grupy rządzącej. Zajęcie Ukrainy schodzi na dalszy plan – zauważył publicysta.
Jego zdaniem, to rozwiązanie problemu władzy na Kremlu doprowadzi do „poszerza się pole manewru polityki zagranicznej, bo otrzymają większe szanse na miękką wersję kapitulacji”. - Ponadto złagodzi to szok Rosjan po klęsce. Negatywne nastawienie ludzi do Putina będzie się stopniowo zwiększać - ocenił.
Zełenski: Okupanci wyraźnie panikują
W nowym przemówieniu wideo Wołodymyr Zełenski zrelacjonował sytuację po spotkaniu z najwyższym dowódcą Sił Zbrojnych Ukrainy.
Powiedział, że siły ukraińskie stabilizują sytuację w obwodzie charkowskim po odzyskaniu terenów z rąk Rosjan. – Stabilizujemy sytuację, utrzymujemy pozycje. Mocno. Tak mocno, że okupanci namacalnie panikują. Jesteśmy teraz pewni, że nie będą mieli żadnego przyczółka na ukraińskiej ziemi – mówił.
Według Instytutu Studiów Wojennych Władimir Putin nie wysyła do Ukrainy posiłków. Zdaniem ekspertów, prezydent Rosji jest teraz pod presją, a jego kraj jest podatny na dalszą kontrofensywę.
Czytaj też:
Łukaszenka grozi krajom bałtyckim. Reakcja kolejnego MSZ