– Niemcy rozpoczęły drugą wojnę światową i zaatakowały Polskę. Oczywiście Rosja później dołączyła do tej wojny, dlatego uważam, że reparacji powinniśmy domagać się też od Rosji – mówił w wywiadzie dla Wprost Andrzej Duda. Pytany przez Agnieszkę Szczepańską i Joannę Miziołek o to, czy w dalszej kolejności będziemy się domagać reparacji od Rosji, prezydent oświadczył: „Sądzę, że powinniśmy to zrobić. Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy tego nie dochodzić”.
Do tych słów odniósł się we wtorek rzecznik Kremla. – W Warszawie niestety wielu polityków jest w jakimś niezdrowym ekstremizmie politycznym – ocenił cytowany przez agencję TASS Pieskow. Dodał, że „wypowiedzi polskich władz szkodzą wizerunkowi kraju, a także pogarszają stosunki z Rosją i Niemcami”.
Pieskow ironizuje o reparacjach. „Może znajdziemy też coś, o co prosić Polaków”
– Jeżeli żartujesz o tak rozwścieczonej rusofobii, to może nasi historycy muszą kopać w XVI wieku, może znajdziemy też coś, o co prosić Polaków – ironizował rzecznik Kremla.
1 września prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że Polska będzie domagać się zapłaty reparacji przez Niemcy za zniszczenia dokonane w związku z agresją i okupacją nazistowskich Niemiec. W wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” kanclerz Niemiec Olaf Scholz kategorycznie odrzucił żądania w sprawie reparacji dla Polski.
Odrzucając polskie roszczenia, rząd federalny Niemiec powołuje się na porozumienie dwa plus cztery z 1990 r. Dotyczyło ono niemieckiej jedności (zostało ono podpisane przez Niemiecką Republikę Demokratyczną, Republikę Federalną Niemiec, Francję, Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i ZSRR).