Paulina Socha-Jakubowska, „Wprost”: Pamiętam podobne programy w latach 90., fascynowaliśmy się nimi, bo były zagraniczne, pokazywały kawałek nieznanego i bardzo odległego świata, były czymś zupełnie nowym w telewizji. Zastanawiam się, czy dzisiaj, w dobie wszechobecnych internetowych „challenge'ów”, czyli wyzwań, czasami dość hardkorowych, programy takie jak „Fort Boyard” w ogóle mają jeszcze sens?
Elżbieta Romanowska: Żałuję, że ten program nie jest dostępny w telewizji, bo myślę, że zarówno młodzi, którzy szukają wrażeń w Internecie, jak i pokolenia starsze, które rozrywki szukają w telewizji, chętnie by go oglądali. Zawsze fajnie ogląda się ludzi, którzy muszą się napocić, namęczyć, przełamują swoje bariery albo wprost przeciwnie – nie robią tego, bo ograniczenia czy strach są zbyt silne.
A pani w ogóle jest odbiorczynią treści w telewizji lub na platformach streamingowych, bo dziś nie można o nich zapominać? Czego pani tam szuka?
Bardzo długo miałam telewizor, który nie był podłączony, wisiał sobie po prostu. A gdy w końcu został podłączony, stał się złodziejem czasu. Doszłam do wniosku, że nie lubię tracić czasu, nie w ten sposób. Dlatego dziś telewizji praktycznie nie oglądam. A platform streamingowych używam głównie wtedy, gdy się przemieszczam. Gdy jadę na zdjęcia do Wrocławia, albo na spektakl na drugim końcu Polski, jak tylko nagadam się ze znajomymi w busie, włączam seriale, programy dokumentalne, rzadziej filmy. Częściej też sięgam po zagraniczne produkcje. Polskie seriale nie do końca mnie kręcą. Może dlatego, że w nich gram.
Robi się coraz ciekawiej.
Żeby było jasne, bardzo lubię w nich grać, ale będąc ich częścią, tak dobrze znam realia, że jestem w stanie przewidzieć, co się w jakim serialu wydarzy. Czasem, gdy oglądam coś z moim narzeczonym, zdarza się, że mówię: „Teraz brakuje tylko, żeby wszedł jego prawdziwy syn i powiedział to i to”. I po chwili na ekranie telewizora to się dzieje.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.