Rosjanie niczym Adam i Ewa? Kuriozalna teza „eksperta” rosyjskiej telewizji

Rosjanie niczym Adam i Ewa? Kuriozalna teza „eksperta” rosyjskiej telewizji

Władimir Putin i Siergiej Szojgu
Władimir Putin i Siergiej Szojgu Źródło: Shutterstock / ID1974
Władimir Milowidow znalazł zaskakującą analogię, porównując sytuację Rosjan oraz Adama i Ewy. – Jeśli czytamy Pismo Święte... – rozpoczął myśl „ekspert”.

Wojna w Ukrainie trwa już ponad 200 dni. Rosja zaatakowała sąsiedzki kraj, mając za nic prawo międzynarodowe, a podlegli żołnierze atakują cele militarne oraz obiekty zamieszkałe przez ludność cywilną. W związku z rosyjską agresją na Ukrainę na kraj agresora są nakładane sankcje.

Trwają prace nad kolejnym pakietem sankcji wobec Rosji

W środę 21 września doszło do spotkania ministrów spraw zagranicznych Unii Europejskiej. Jak podaje Reuters, politycy uzgodnili, że zachodzi potrzeba przygotowania nowego pakietu sankcji wobec Rosji. Jednocześnie ustalono, że niezbędne jest zwiększenie dostaw broni do zaatakowanego państwa, aby mogło się skutecznie bronić.

Josep Borrell przekazał, że ministrowie zlecili swoim zespołom przygotowanie ósmego pakietu sankcji, który byłby skierowany w „bardziej istotne sektory rosyjskiej gospodarki”, a także nadal „wycelowany w osoby odpowiedzialne za wojnę w Ukrainie”. – To jasne, że Putin próbuje zniszczyć Ukrainę – powiedział wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.

Rosjanie niczym Adam i Ewa? Kuriozalna teza „eksperta”

To właśnie temat sankcji został poruszony na antenie rosyjskiej telewizji państwowej. Na wypowiedź Władimira Milowidowa zwróciła uwagę amerykańska dziennikarka Julia Davis, która na bieżąco monitoruje kolejne wymysły rosyjskiej propagandy. Jak się okazuje, Milowidow znalazł analogię między położeniem Rosjan a Adamem i Ewą, którzy zostali objęci „sankcjami” przez Boga. – Jeśli czytamy Pismo Święte, ogólnie rzecz biorąc... życie ekonomiczne człowieka zaczęło się od wypędzenia z raju. Zaczęło się od sankcji – wskazał „ekspert”.

twitterCzytaj też:
Pierwsze nagrania z rosyjskimi poborowymi. „Dokąd idziemy? Dokąd? Cholera wie!”