Były premier i europoseł Jerzy Buzek wierzy, że Polska prędzej czy później otrzyma środki z Krajowego Programu Odbudowy. – Te pieniądze jeszcze nie przepadły. Polska zawarła umowę z Komisją Europejską. Do końca roku musimy podjąć ważne decyzje w sprawie konkretnych programów. Być może będziemy sami finansowali z budżetu inwestycje w KPO, z pieniędzmi, które mogą przyjść za rok, czy dwa. To wąska, niebezpieczna i niepewna ścieżka, ale ona ciągle pozostała – powiedział w „Rozmowie Piaseckiego” na antenie TVN24 były premier i europoseł Jerzy Buzek.
Aby środki z KPO do Polski wpłynęły, konieczne jest jednak wykonanie kamieni milowych, w sprawie których Polska porozumiała się z KE. – Ursula Von der Leyen powiedziała jasno, że na razie nie ma mowy o żadnych pieniądzach dla Polski, bo nie wypełniliśmy najważniejszych zobowiązań, które wynikają przede wszystkim z naszej konstytucji – przypomniał Jerzy Buzek.
Problemem może okazać się kolejna zima
Co ciekawe, Jerzy Buzek nie obawia się o to, że Europejczycy będę tej zimy marznąć. Jego zdaniem gazu, ani węgla nie zabraknie, ale będzie on drogi. Wskazał jednak, że gorzej może być w kolejnym okresie grzewczym.
– Gaz będzie. Za mało się wcześniej uzbroiliśmy (w zapasy gazy – przyd. red.) – szczególnie Niemcy, którzy popełnili największe błędy – aby gaz był tani. Tej zimy on będzie, ale problem może być kolejna, gdyż Europa opróżni magazyny do zera – powiedział Jerzy Buzek. – Węgla też starczy, ale jest on drogi, gdyż nie zamówiliśmy go na czas – dodał. – Ta zima będzie całkiem znośna, trudniejsza może być następna – podsumował były premier.
Czytaj też:
Chłód, głód i nędza? Nic z tego. Europa gotowa do odparcia szantażu Rosji