Przypomnijmy: w dniach 23-27 września, na okupowanych terytoriach Ukrainy – w tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republice Ludowej oraz obwodach chersońskim i zaporoskim – zostały przeprowadzone pseudoreferenda ws. włączenia ich w granice Rosji.
Ich „wynik” był oczywisty, tj. z góry ustalony w Moskwie. We wszystkich przypadkach grubo ponad 90 proc. głosów zostało rzekomo oddanych „za”.
„Nie ma żadnego znaczenia prawnego”
Na najbliższy piątek, 30 września, została zaplanowana oficjalna ceremonia podpisania porozumień o włączeniu okupowanych terytoriów Ukrainy w skład Rosji. Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak dosadnie skrytykował ten plan.
„»Kremlowskie freak show [widowisko dziwaków – red.] «. Zapowiadana »ceremonia wejścia« nie ma żadnego znaczenia prawnego. Nieistniejące podmioty nie mogą zostać włączone do kraju, który się rozpada. Nie traćcie czasu na wirtualną agendę Rosji. Prawdziwe życie będzie ciekawsze: kontrofensywa, wyzwolenie, trybunał” – skomentował na Twitterze Podolak.
Natomiast na środę, 4 października, zostało zaplanowane posiedzenie Rady Federacji Rosyjskiej, która „formalnie” zaakceptuje wspomniane porozumienia.
Zełenski zwołuje Radę Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy
Jak donosi portal „Ukraińska Prawda”, w związku z tym prezydent Wołodymyr Zełenski zwołał również na najbliższy piątek pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy. Dodajmy, że władze Ukrainy konsekwentnie powtarzają, że działania Moskwy są całkowicie bezprawne.
Ten punkt widzenia podziela zdecydowana większość społeczności międzynarodowej. Zarówno Stany Zjednoczone, jak i państwa Unii Europejskiej oświadczyły, że nie uznają wyników pseudoreferendów.
Ogłosiły także gotowość do nałożenia z tego powodu kolejnych sankcji na Rosję. Co istotne, wyników nie uznają również kraję, które wciąż utrzymują poprawne stosunki z Rosją, tj. Turcja, Serbia i Kazachstan.