"Na razie przez kilka miesięcy budowa będzie kontynuowana, ale mamy duże kłopoty, więc może wkrótce będziemy musieli ją przerwać" - mówi gazecie ks. Bohdan Leszczewicz z zarządu fundacji Budowy Świątyni Opatrzności Bożej.
Fundacja finansuje budowę z datków wiernych. A te nie wystarczają na kontynuowanie prac. Do stanu surowego brakuje od 30 do 35 mln zł. Przestój w pracach ma potrwać do czasu zgromadzenia niezbędnych środków, bo fundacja nie może też liczyć na pomoc z warszawskiej archidiecezji. "Czasami budowę trzeba wstrzymać, żeby ją potem rozpocząć" - cytuje "Dziennikowi" słowa metropolity warszawskiego abp Kazimierza Nycza jego rzecznik ks. Jarosław Mrówczyński.
Rzecznik nie potrafi powiedzieć, czy archidiecezja wspomoże finansowo budowę świątyni. "Trzeba mierzyć siły na zamiary, archidiecezja przecież się nie zadłuży, by budować Świątynię, która jest wotum narodu, a nie wotum archidiecezji" - mówi i dodaje, że za budowę odpowiada fundacja powołana przez prymasa Glempa.
"Dziennik" podkreśla, że problemów z budową nie byłoby, gdyby do fundacji trafiła dotacja w wysokości 40 mln, którą w tegorocznym budżecie uchwalił Sejm. Problemy z ich przekazaniem gazeta ujawniła już dwa miesiące temu.