Orbitowski dla „Wprost”: Zmarł Jerzy Urban, bohater mojej młodości. Szczęśliwie przejrzałem na oczy...

Orbitowski dla „Wprost”: Zmarł Jerzy Urban, bohater mojej młodości. Szczęśliwie przejrzałem na oczy...

Jerzy Urban
Jerzy Urban Źródło: PAP / Tomasz Gzell
W ogólniaku zaczytywałem się w „Nie", chłonąc pionierskie, antyklerykalne treści. Zachwycałem się też piórem redaktora naczelnego i postawą cynicznego diabła, który z rozmysłem brnie przeciw wszystkim. Dziś w tym cynizmie dostrzegam po prostu brak empatii, zaś Urban po prostu szedł tam, gdzie leżała kasa i prestiż.

W latach 80. został rzecznikiem rządu, a z cotygodniowych konferencji uczynił show, drwiąc ze społeczeństwa. Ludzie oglądali go choćby po to, aby się pozłościć. Urban drwił z lęku i biedy (sławetne „rząd sam się wyżywi"), co pasuje do jego późniejszych lewicowych inklinacji jak kastet do nosa.

Nieoczekiwanie, z początkiem lat 90. skapitalizował swoją popularność, napisał bestsellerową książkę „Alfabet Urbana" i założył „Nie" – wulgarną, choć błyskotliwą gazetę satyryczną. Zwalczał kult Wojtyły, upominał się o prawa osób LGBT, kiedy nikogo jeszcze nie obchodziły. Zarobił na tym miliony i utrzymał swój status gwiazdy, z lubością drukując obelgi, jakie przysyłali mu czytelnicy.

Cały felieton dostępny jest w 40/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.