Europosłance Róży Thun należą się gratulacje, ale paradoksalnie jej sukces nie wróży raczej niczego dobrego. Polska polityk, kierując z ramienia grupy EPL pracami, w wyniku których producenci ładowarek do telefonów (w dalszej kolejności do laptopów), będą zmuszeni przez UE do ujednolicenia swoich produktów i uwolnienia nas od plątaniny kabli, osiągnęła w Parlamencie Europejskim sukces. Ortodoksyjni wyznawcy dogmatu o nieomylności Unii od dawna go potrzebowali, ale więcej niż przejście do standardu USB-C, mówi dziś o kondycji UE zachowanie jej najmocniejszego państwa członkowskiego – Niemiec.
Mamy oto sytuację, w której UE jest w stanie zakończyć nasz odwieczny problem ze znalezieniem kabla pasującego do sprzętu, ale brakuje jej pomysłu i sposobu, jak poradzić sobie z coraz bardziej lekceważącym traktowaniem przez swój największy kraj członkowski – Niemcy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.