12 października Jarosław Kaczyński spotkał się z wyborcami w Puławach na Lubelszczyźnie. Mówił tam m.in. o „wielkim procesie okradania naszych obywateli” po roku 1989. Zapamiętane z tego spotkania zostały jednak głównie jego słowa o „miejscowościach kościelnych”, w których prezes PiS chciałby ustanowić dodatkowe lokale wyborcze. Wielu internautów pytało później w mediach społecznościowych, czym właściwie są tak nazwane miejscowości i jak odróżnić je od pozostałych. Z wypowiedzi Kaczyńskiego można wywnioskować jedynie, że są to małe wioski, których mieszkańcy mogą mieć daleko do urn wyborczych.
Zgorzelski o pomyśle Kaczyńskiego: Irracjonalny
O postulat Jarosława Kaczyńskiego w czwartek 20 października na antenie Polsat News zapytany został Piotr Zgorzelski z PSL. Wicemarszałek Sejmu stwierdził, że jest to „trop tylko i wyłącznie pod jedną partię – PiS”. Dodawał, że „ma pewną wiedzę” na temat takich ośrodków i w jego ocenie „jest to pomysł irracjonalny”. – Znam okręgi, gdzie jest po 100 – 150 osób. – Jak jeszcze je zmniejszymy, to ludzie z komisji całą dobę będą czekać na 20 osób, bo PiS ma przewagę – zwracał uwagę. Dodawał też, że w tym samym czasie w miastach, gdzie przypadają tysiące osób na jedną komisję, ludzie będą czekać godzinami w kolejce. – Ale o tym się nie mówi – ubolewał.
Kaczyński chce dodatkowych lokali wyborczych
Jarosław Kaczyński podczas spotkania z sympatykami w Puławach ujawnił pomysł zwiększenia liczby okręgów wyborczych. Obecnie jest ich 28 tys. – Do lokalu wyborczego jest czasem daleko. Będziemy chcieli stworzyć jeszcze kilka tysięcy takich lokali, szczególnie w takich miejscowościach kościelnych, żeby ludzie wychodzący z kościoła mogli zagłosować. Mamy pewne prawo to zrobić. To są tacy sami obywatele jak inni. W Warszawie jest parę, paręnaście kroków do lokalu wyborczego – przekonywał polityk.
Informator „Rzeczpospolitej” podkreślił, że „nie ma jeszcze pewności, że liczba komisji wyborczych zostanie zwiększona już w przyszłorocznych wyborach do Sejmu”. Problem jest jednak analizowany przez władze PiS. Rozmówca dziennika z klubu Prawa i Sprawiedliwości zaznaczył, że „w niektórych miejscach ludzie do komisji wyborczej mają nawet 15 kilometrów”. Trwa rozważanie, w jaki sposób wprowadzić nowe zasady tworzenia komisji wyborczych.
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz oburzony pytaniem w RMF FM. „Trochę to nie jest w porządku”Czytaj też:
Wyciekło nagranie z zamkniętego wykładu Kaczyńskiego. „Wałęsa to dowód na istnienie Boga”