Laurent Simons pojawił się na nagłówkach światowych mediów pod koniec 2019 roku, kiedy ogłoszono, że może zostać pierwszym na świecie absolwentem uniwersytetu poniżej 10 lat. Wówczas doszło jednak do sporu z władzami uczelni, które zmieniły ustalenia w kwestii egzaminów. Przedstawiciele Uniwersytetu Technicznego w Eindhoven przekazali rodzicom chłopca, że plan zakończenia studiów przed końcem roku wydaje się niewykonalny. Tłumaczyli, że Laurent nie zdąży zdać wszystkich egzaminów przed swoimi urodzinami 26 grudnia.
Laurent Simons i problemy z uczelnią
W tamtym czasie Laurent, którego idolem jest Nikola Tesla, chciał zająć się produkcją sztucznych narządów, a ostatecznie opracować całe sztuczne ciało w swoim własnym laboratorium. Jego rodzicom zależało na tym, by stał się najmłodszą osobą, która uzyskała stopień naukowy. Przed nim był to Amerykanin Michael Kearney, który w czerwcu 1994 roku zakończył naukę na uniwersytecie w wieku 10 lat i 4 miesięcy.
Tamte problemy z uczelnią na szczęście nie przeszkodziły zdolnemu chłopcu w pogłębianiu swojej wiedzy i zdobywaniu kolejnych tytułów naukowych. W lipcu 2021 roku światowe media obiegła informacja, że Simons w ciągu roku ukończył z wyróżnieniem trzyletnie studia licencjackie z fizyki na uniwersytecie w Antwerpii.
Laurent Simon wciąż ma jeden cel
Teraz, po zdobyciu tytułu magistra, z genialnym chłopcem ponownie chcieli rozmawiać wszyscy dziennikarze z jego kraju. – Nie czuję się kimś specjalnym, każdy z nas jest przecież na swój sposób inny – odpowiadał skromnie Laurent na pytania „Het Laateste Nieuws”. Potwierdził, że wciąż ma plany związane z rozwojem człowieka jako gatunku i poszukiwaniem nieśmiertelności. – Drogą do tego będzie zastąpienie niektórych części ciała urządzeniami mechanicznymi – zapewniał.
Czytaj też:
Sawicki drwi z Kowalskiego. „Mój intelekt nie jest w stanie doścignąć tego geniusza”Czytaj też:
Geniusz, czy szaleniec? Stracił już ponad 1,3 miliarda dolarów, ale nadal wierzy w bitcoina
9-letni geniusz Laurent Simons kończy już studia