W poniedziałek „Gazeta Wyborcza” napisała, że były szef wywiadu Zbigniew Siemiątkowski nie stanie przed sądem w związku z tajnym więzieniem CIA w Starych Kiejkutach. Prokuratura w tajnym śledztwie usprawiedliwiła działania polskich polityków i wywiadu w tej sprawie. To jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic III RP. Prokurator Janusz Śliwa wycofał zarzuty wobec Siemiątkowskiego 30 listopada 2020 roku, gdy trwała pandemia. Nie poinformowano o tym opinii publicznej.
Nie oznacza to jednak, że więzień nie było. Jednak zdaniem prokuratury ani premier Leszek Miller, ani prezydent Aleksander Kwaśniewski nie wiedzieli o torturowaniu osadzonych w Starych Kiejkutach. Nie wiedzieć miał o tym nawet szef polskiego wywiadu.
Prokurator Janusz Śliwa podzielił uzasadnienie na dwie części – tajne, którego nikt nie ma prawa wynieść z kancelarii prokuratury oraz część, która nie zawiera tajemnic państwowych. Jej też nie ujawniono, ale dotarła do niego „Gazeta Wyborcza”. „Prokurator podkreśla, że Miller i Kwaśniewski wywodzili się z »formacji postkomunistycznej«, a współpraca z Amerykanami była dla nich »elementem uwiarygodnienia« i »służyła realizacji celów polskiej racji stanu«” – cytował fragment z „Wyborczej” Konrad Piasecki.
Były premier Leszek Miller powiedział, że jest zaskoczony tym uzasadnieniem. – Jestem zdumiony, bo to jest uzasadnienie polityczne, a powinno być tylko i wyłącznie prawne – stwierdził. Prowadzący powiedział, że polityka odgrywała kluczową rolę w tej sprawie. Pytał o to, co nie zgadza się w uzasadnieniu.
– Współpracowaliśmy blisko, w sensie współpracy wywiadowczej, ze służbami amerykański nie dlatego, że chcieliśmy się uwiarygadniać, ale dlatego, że była tak potrzeba – powiedział były premier. Piasecki zapytał, czy gdy Miller dowiedział się post factum, co działo się w więzieniach, pomyślał „zrobili nas Amerykanie w trąbę”.
Leszek Miller o więzieniach CIA: Urzędnik nie powinien rozprawiać o pracach służb
– Nie dowiedziałem, co się działo. I dzisiaj nie wiem – mówił Leszek Miller. – Całkiem poważnie zapytam. Gdyby pan wiedział, że Amerykanie będą dokonywali waterboardingów i będą to ośrodki specjalne, które będą służyły wydobywaniu z więźniów CIA informacji na temat potencjalnych zamachów, przy pomocy metod odbiegających od światowych i europejskich standardów, zgodziłby się pan na te więzienia? – pytał Piasecki.
– Niezależnie od tego umorzenia jestem związany tajemnicą, która się w żargonie NATO nazywa cosmic top secret. Nikt mnie z tej tajemnicy nie zwolni – powiedział Miller. – Nawet gdybym jej nie miał, to uważam, że każdy wysoki urzędnik państwa polskiego nie powinien publicznie rozprawiać na temat prac służb specjalnych, a zwłaszcza polskiego wywiadu – dodał.
Konrad Piasecki pytał, czy stosowanie podtapiania do wyciągania zeznań na temat potencjalnych zamachów, jest uzasadnione.
–Pozwoli pan, że nic więcej nie powiem – uciął Leszek Miller.