„Rzeczpospolita” poinformowała, że Nuncjatura Apostolska w Polsce zaprosiła na przyjęcie, które odbywało się w jej warszawskiej siedzibie, ambasadora Rosji. – Byliśmy zaskoczeni jego obecnością. Na szczęście wydelegowany na spotkanie przedstawiciel resortu dyplomacji w randze sekretarza stanu nie zdołał na nie dotrzeć – powiedział anonimowo jeden z pracowników polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Temat ten wrócił na antenie Polsat News.
Nuncjatura Apostolska w Polsce zaprosiła Siergieja Andriejewa
Jakub Kumoch został zapytany, czy udział rosyjskiego ambasadora w tego typu wydarzeniu, biorąc pod uwagę sytuację międzynarodową, wojnę, którą Rosja wywołała na terenie Ukrainy, mieści się w dyplomatycznej normie.
– Trudno mi komentować zachowania kolegów. Mieści się absolutnie (w normie – red.) zapraszanie ambasadorów akredytowanych w Polsce, a rosyjski ambasador jest w Polsce akredytowany, nikt go z Polski nie wyrzuci. Nieznane mi są takie plany – powiedział szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.
Jakub Kumoch dodał, że jeżeli inni goście nie zostali poinformowani o tym, że w wydarzeniu będzie uczestniczył Siergiej Andriejew, to „tutaj rzeczywiście może być pewien zgrzyt”. – Sam pan rozumie, do jakiej sytuacji Rosja doprowadziła swój kraj, kraje ościenne, również swoją dyplomację. Bardzo współczuję dyplomatom rosyjskim w tych czasach, ponieważ zasłużenie są oni w pewien sposób poddawani pewnemu ostracyzmowi, czy bojkotowi, bo pokazanie się dzisiaj z rosyjskim ambasadorem nie jest niczym, co dodaje dyplomacie jakichś punktów – skomentował.
Czytaj też:
Kolejne prorosyjskie „występy” Siergieja Andriejewa. Oświadczenie polskiego MSZ daje do myśleniaCzytaj też:
Ambasador Rosji w Polsce „złapany” przez dziennikarzy przed MSZ. Udzielił kilku odpowiedzi