Joe Biden przebywał we wtorek na Florydzie, gdzie pojechał wesprzeć kandydata na gubernatora stanu Charli’ego Crista i kandydatkę do Senatu Val Demings przed przyszłotygodniowymi wyborami do Kongresu USA. Prezydent Stanów Zjednoczonych mówił o inflacji, płatnym ubezpieczeniu zdrowotnym i ubezpieczeniach społecznych – poinformował The New York Times.
– Inflacja jest teraz problemem na skalę światową z powodu wojny w Iraku i wpływu na ropę naftową oraz tego, co Rosja... – mówił Biden. Amerykański polityk zdał sobie jednak sprawę ze swojej wpadki, przeprosił i wyjaśnił, że chodziło mu o wojnę w Ukrainie. Biden próbował wytłumaczyć swoją pomyłkę.– Myślę o Iraku, bo tam zginął mój syn – powiedział. Po chwili prezydent USA dodał: „bo umarł”.
USA. Joe Biden o śmierci swojego syna Beau. Co ze służbą w Iraku?
W rzeczywistości Beau Biden zmarł w wieku 46 lat na raka mózgu w 2015 roku w USA. Syn polityka służył jednak w Iraku przez rok w latach 2008-2009. Był prawnikiem wojskowymi w Gwardii Narodowej Armii Delaware. Biden najwyraźniej zasugerował, że rak jego syna mógł być spowodowany służbą Beau Bidena w Iraku, gdzie mógł być narażony na palenie toksycznych odpadów w dołach w amerykańskich bazach wojskowych.
Kilka minut później prezydent Stanów Zjednoczonych ponownie odniósł się do śmierci syna, wracając do tematu podczas dyskusji o cenie leków na receptę. Tym razem Biden prawidłowo powiedział o przyczynie śmierci Beau Bidena. – Mój syn, który zmarł na glejaka 4. stopnia, koszt tych leków był ogromny – wspomniał amerykański przywódca.
Czytaj też:
Ultimatum Bidena wobec koncernów naftowych. „Zyski to gratka wojenna"Czytaj też:
Biden stracił panowanie nad sobą podczas rozmowy z Zełenskim. Zirytowało go zachowanie prezydenta Ukrainy